Drożyzna na stacjach paliw to problem, który wciąż mocno daje się we znaki kierowcom w Polsce, zwłaszcza, że mamy przecież wakacje. Niektóre stacje postanowiły jednak zrezygnować z części zysków i wprowadziły na ten czas specjalne promocje. U kogo i na jakich zasadach zatankujemy taniej?
Temat wysokich cen na stacjach paliw kolejny miesiąc elektryzuje opinię publiczną w naszym kraju, ale czy mamy się czemu dziwić? Jakiś czas temu zastanawialiśmy się przecież nawet czy cena za litr benzyny przekroczy psychologiczną barierę 10 złotych. Później bombardowani byliśmy informacjami, że czekają nas najdroższe wakacje w historii, co akurat niestety okazało się prawdą…
Spis treści
Rozpoczął Orlen
Widząc narastające niezadowolenie Polaków, jako pierwsza na gest dobrej woli(?) zdecydowała się sieć Orlen. W ramach uruchomionej promocji klienci mogą skorzystać z rabatu na paliwo sięgającego nawet 40 groszy za każdy zatankowany litr. Szczegóły akcji zebrał dla Was w swoim wpisie (kliknij tutaj i przeczytaj) Grzegorz Dąbek z Tabletowo.pl.
Zdaniem autora wpisu, promocja Orlenu dla części kierowców może okazać się dość frustrująca, a na pewno nie będą z niej zadowoleni ci, którzy mają auto na gaz. Dlaczego? Dlatego, bo nadzwyczajnej w świecie ich pominięto…
Wymuszone promocje
Promocja Orlenu wywołała prawdziwą lawinę na rynku paliw w Polsce. W obawie o powstanie wakacyjnego monopolu na stacjach, na podobny krok zaczęły decydować się także inne duże sieci. Jak informuje Ewa Kania z bloga MotoCaina.pl, swoją promocje uruchomił także Lotos. Sama nazwa akcji „Tankuj taniej z programem Navigator -30 gr/l” w zasadzie całkowicie tłumaczy jej zasady.
Lotos wprowadza wakacyjną promocję na paliwa. Taką samą jak na Orlenie
Warto zaznaczyć, że promocja Lotosu jest bliźniaczo podobna do promocji Orlenu, co jednak w obliczu zbliżającej się wielkimi krokami fuzji obydwu brandów, nie powinno być dla nikogo żadnym zaskoczeniem.
Odpowiedź BP
Sporym zaskoczeniem może być jednak postawa zagranicznych koncernów paliwowych. Na wakacyjną promocję zdecydowało się chociażby brytyjskie BP, które również postanowiło wprowadzić rabat w wysokości 30 groszy za każdy zatankowany litr paliwa. Oczywiście warto przy tym przedstawić stosowną kartę lub apkę. Według Ewy Kani, warunki promocji są bardziej atrakcyjne niż te, które przedstawił Orlen.
Kolejna sieć stacji wprowadza wakacyjne rabaty i to na lepszych warunkach niż Orlen
Głównym powodem takiej oceny wydaje się fakt, że kierowcy tankujący autogaz mogą liczyć na taki sam rabat jak użytkownicy pojazdów na benzynę czy ropę. Osoby stroniące od plastikowych kart i aplikacji również skorzystają z promocji, jednak kwota do zapłaty zostanie obniżona zaledwie o 10 groszy na każdym zatankowanym litrze.
Skorzystać i zapomnieć
Mnie zaś z kolei najbardziej przypadła do gustu promocja, którą uruchomiła sieć Moya. By zatankować taniej nie trzeba posiadać kart, aplikacji, czy kodów. Nie ma też żadnych górnych limitów tankowania! Według informacji portalu e-petrol.pl, akcja ma trwać do odwołania (kliknij tutaj i poznaj szczegóły).
Co myślę o wszystkich tych promocjach? Jedni robią dobrą minę do złej gry, inni robią co mogą, by z gry nie wypaść i nie stracić klientów na całe dwa miesiące wakacji. A może i dłużej?
Same promocje nie są zbyt spektakularne, ale wychodzę z założenia, że skoro można zapłacić mniej, to warto z tego skorzystać. Skorzystać bez żadnej ekscytacji i jak najszybciej zapomnieć…