Wypożyczalnie rowerów organizowane na większą skalę zagościły w Polsce gdzieś na początku obecnej dekady. Minęło od tego momentu sporo czasu, a rozwiązanie to zyskało miliony fanów. Niestety, niektórzy dalej nie rozumieją idei dzielenia się rowerami.
Rowery na minuty są coraz częściej wybieranym środkiem komunikacji. W rozmowie ze swiatoze.pl rzecznik prasowy Nextbike Polska SA, Marek Pogorzelski, wylicza, że ich system zanotował w zeszłym roku ponad 5 milionów wypożyczeń! Dokonało tego około 1,3 miliona użytkowników. Z jednego roweru korzystało średnio tysiąc osób.
Stacje Nextbike obecne są już w 30 miastach Polski – zarówno w większych ośrodkach, jak Warszawa, Poznań czy Łódź, jak i w mniejszych miasteczkach pokroju Szamotuł czy Piaseczna. Dodatkowo niektóre miasta same tworzą sobie systemy wypożyczania rowerów. W każdym razie jest ich coraz więcej.
Spis treści
Idealne uzupełnienie
Sam, jako człowiek zależny (póki co) od komunikacji miejskiej poruszam się nią gdy połączenie dogodne… lub mniej dogodne. Bo muszę. W pierwszej sytuacji nie ma żadnego problemu, jednak gdy trzeba szybko przenieść się z miejsca A do miejsca B, a zatłoczony autobus jak na złość się spóźnia, chętnie wziąłbym sprawy we własne nogi 😉 I właśnie w takich sytuacjach sprawdzają się wypożyczalnie – czy to rowerów, czy samochodów (musicie bowiem wiedzieć, że np. wrocławska Vozilla też ma się świetnie). Dążę do tego, że sharing pojazdów podoba mi się ogromnie i chciałbym takich rozwiązań znacznie więcej w całej Polsce.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie…
No cóż. Niezależnie od tego, jak sprawnie wypożyczalnie nie byłyby zorganizowane, miliony użytkowników potrafią doprowadzić rowery do stanu dalekiego od użytecznego. Na porządku dziennym jest demolka pojazdów, użytkowanie niezgodne z zasadami albo… mógłbym tak wymieniać długo.
Dlatego do zabawy zaprosiłem użytkowników jednej z wrocławskich grup facebookowych – Sorry że nie w temacie. Przygotowaliśmy listę głównych grzechów użytkowników bike-sharingu. Niech przemówi tłum – 3,2,1, jedziemy:
- Śmieci w koszyku – wiadomo, można czegoś zapomnieć z koszyczka, ale traktowanie rowerów jako mobilnych śmietników nie jest okej!
- Po alkoholu za kierownicę – może niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale alkohol wpływa nie tylko na zdolność prowadzenia samochodów. Rowerem również ciężej jechać. I tak np. niektórzy jeżdżą slalomem, inni chcieliby nim jechać (tylko wtedy wjeżdżają w pieszych i kończy się cała przyjemność).
- Kumple na ramie – zdecydowana większość rowerów Nextbike, czy też innych, jest jednoosobowa. Tymczasem dochodzą mnie słuchy, że widuje się nawet do 4 osób na jednym! Tu też podejrzewam alkohol we krwi…
- Świat parkingiem – niektórzy czują się na wypożyczonych rydwanach zbyt swojsko i każdy metr kwadratowy świata traktują jako parking. I tak, idąc sobie laskiem, czy ścieżką, można napotkać porzuconego i smutnego Veturilo.
- (nie)Oddany rower – nagminnym jest złe, technicznie, oddawanie rowerów do stacji. Zła procedura zakończenia wypożyczenia skutkuje tym, że fizycznie rower jest, ale inni wypożyczyć go nie mogą. Jak żyć, panie prezydencie?
- Bałagan – idąc do najbliższej stacji z rowerami możemy być pewni, że znajdziemy co najmniej jeden postawiony na ukos, zapięty w niechlujny sposób, oparty o inne rowery itp. Przykładajmy się do parkowania mocniej!
- Byle za darmo – sporo miast oferuje pierwsze X minut jazdy rowerem za darmo. Irytujący są natomiast ludzie, którzy przed upływem tego czasu pędzą z prędkością światła po kolejny rower, który umożliwi przejażdżkę bez opłat. I tak w kółko. Wypożyczalnie też potrzebują pieniędzy, chociażby po to, żeby serwisować pojazdy.
- Przepraszam, rezerwacja – zostawiając na stacji rower nie mamy pewności, że np. po skończonej pracy będzie tam jakiś na nas czekał. Znaleźli się tacy, którzy postanowili temu problemowi zaradzić. Jak? Własnym zapięciem. Dacie wiarę?
Wszystkie te wybryki zabijają genialną ideę. Coś, co mogłoby ułatwiać życie, bardzo często tylko je utrudnia. Tak profilaktycznie: nie róbcie nic z powyższych. Ja chyba zacznę zwracać co poniektórym uwagę.
fotografie: wykop.pl