Pamiętacie, jak o wszystkie kłopoty dzieci i młodzieży obwiniano Facebooka? Teraz prawdziwe niebezpieczeństwo kryje się w aplikacji z filmikami. Czy jednak mają rację ci, którzy unikają tego medium społecznościowego jak ognia? A może to tylko boomerskie gadanie?
TikTok nie potrzebował wiele czasu, by pozbawić Facebooka oraz Instagrama tytułu najpopularniejszych mediów społecznościowych. Forma krótkich filmików przyjęła się doskonale, a o popularności serwisu świadczy m.in. fakt, że zaczęły się nim interesować wielkie firmy – jako skutecznym narzędziem biznesowym.
Wraz z rosnącą liczbą użytkowników TikToka, zaczęło być głośno o kontrowersjach wokół tego social medium. Wielu osobom nie podoba się fakt, że to aplikacja niezwykle chętnie używana przez dzieci i młodzież. Innych niepokoi fakt, że pochodzi ona z Chin. Nie brakuje też opinii, że codzienna sesja z TikTokiem po prostu szkodzi naszemu zdrowiu. Dla większości jednak to po prostu kolejna apka, która odejdzie w zapomnienie, gdy tylko rynek zawojuje nowe medium społecznościowe.
Sprawie przyjrzała się Ania Gemma. Na jej kanale YouTube zajdziecie interesującego vloga, z którego dowiecie się wszystkiego w temacie TikToka i czy naprawdę jest on tak groźny, jak go malują. Jednocześnie, dowiecie się, dlaczego to medium społecznościowe zyskało tak ogromną popularność.
A trzeba przyznać, że niektóre rozwiązania na TikToku są bardzo przemyślane i rzeczywiście ułatwiają udostępnianie i tworzenie fajnych treści. Dużym ułatwieniem jest np. możliwość dodania muzyki, także objętej prawami autorskimi. A to, jak wiadomo często było przyczyną zablokowania treści lub nawet bana na innych platformach, czym zniechęciły do siebie sporo użytkowników.
Są też rzeczy, które są dość niepokojące, np. funkcja rozpoznawania twarzy, która jednocześnie umożliwia wyszukiwanie konkretnych osób. Dużo obaw budzi także wątpliwa polityka prywatności TikToka oraz to, że treści na nim nie są cenzurowane tak, by bezpiecznie mogły z niego korzystać dzieci i młodzież.
Ania zwraca jednak uwagę, że treści nieodpowiednie dla dzieci można znaleźć tak naprawdę wszędzie. Podobnie jest z polityką prywatności i ciasteczkami. TikTok wcale nie jest pierwszą aplikacją, która śledzi ruchy swoich użytkowników, jednak w większości przypadków przestaliśmy zwracać na to uwagę, przyzwyczajeni do klikania “OK”, byle tylko szybciej dostać się do pożądanych treści.
Nie inaczej jest z wpływem na zdolności poznawcze. Choć ostatnio bardzo modne jest obarczanie winą TikToka, ogólnie wiadomo, że nadmierne korzystanie z wszelkiego rodzaju social mediów może mieć negatywny wpływ na skupienie uwagi.
TikTok jest więc po prostu kolejnym medium społecznościowym, które po prostu wyprzedziło swoich poprzedników. Teorie, jakoby była to tajna broń Chin, mająca wykradać dane i lasować dziecięce mózgi wydaje się mocno naciągana, bo jeśli chcemy być bezpieczni w sieci, musimy uważać w każdym jej zakamarku. A z dziećmi po prostu rozmawiać.