Syndrom oszusta, czyli po angielsku impostor syndrom, to – za Wikipedią – zjawisko psychologiczne powodujące brak wiary we własne osiągnięcia. Kiedy cały świat zdaje się mówić nam „jesteś świetny/świetna w tym co robisz i zasługujesz na pochwały i uznanie w związku ze swoimi osiągnięciami”, a my mamy poczucie, że to nic, to nieważne, że są lepsi i zdolniejsi, a nam po prostu „się udało”, to znak, że nas także może dotyczyć ten problem.
Spis treści
Dlaczego syndrom oszusta jest tak szkodliwy?
Syndrom oszusta często dotyka osoby mające w sobie potrzebę bycia perfekcyjnymi we wszystkich dziedzinach życia. Zawsze wydaje im się, że mogłyby coś zrobić jeszcze lepiej i nigdy nie są z siebie do końca zadowolone. O ile w samorozwoju i zdobywaniu nowych umiejętności oraz poszerzaniu wiedzy nie ma nic złego, o tyle kiedy przeradza się to w obsesję i powoduje zachwianie równowagi psychicznej, to powinna zapalić nam się czerwona lampka. Jakże przemęczony i smutny musi być człowiek, który nie potrafi sam siebie docenić i pochwalić. Wewnętrzny oszust może poczynić naprawdę niemałe spustoszenie nie tylko w zdrowiu psychicznym i postrzeganiu rzeczywistości, ale też w relacjach z innymi ludźmi.
Wiele ciekawych rzeczy na temat syndromu oszusta dowiecie się z artykułu na blogu Kasi Racisz, która na co dzień coachem, trenerem biznesu i mentorką Wirtualnych Asystentek.
Dowiecie się z niego między innymi, jakie mogą być źródła tego problemu. Okazuje się, że wiele doświadczeń z dzieciństwa może prowadzić do rozwinięcia się w dorosłym życiu syndromu oszusta. Dzieci, które wyróżniały się in plus na tle rówieśników, czy to ze względu na łatwość przyswajania wiedzy i swoje osiągnięcia na tym polu, czy też wykazywały talenty sportowe i były z tego względu wyróżniane, chwalone i doceniane przez nauczycieli albo rodziców i bliskich, mogą mimowolnie wyrobić w sobie przekonanie, że tylko będąc w czymś najlepszymi, mogą zasłużyć na aprobatę. Czy to znaczy, że mamy nie chwalić dzieci? Oczywiście, że nie, jednak zachęcanie ich do rozwijania swoich uzdolnień nie powinno mieć charakteru przymusu, a raczej zachęty. Jednocześnie warto zapewniać je, że o ich wartości wcale nie decydują najlepsze stopnie, wygrane konkursy czy oszałamiające wyniki sportowe, ale to, że po prostu są i mają – jak każdy człowiek – prawo do popełniania błędów i potknięć.
Jak sobie pomóc?
Praca nad sobą i swoimi fałszywymi przekonaniami na własny temat to najlepsze, co można dla siebie zrobić, kiedy wewnętrzny oszust zacznie przejmować nad nami kontrolę. I nie ma tu reguły, jak ta praca powinna wyglądać i jaką przyjąć formę. Niektórym pomoże terapia, innym sesje z coachem, a jeszcze inni są w stanie samodzielnie uporać się z tym problemem poprzez zmianę przyzwyczajeń i przetasowanie w swoich priorytetach.
Dobrze też, jeśli możemy liczyć na bliskość, wsparcie i zrozumienie ze strony osób, którym na nas zależy. Zresztą one są zawsze na wagę złota.