Młodość, pieniądze, sukces, gładka skóra, wysportowane ciało – chyba większość z nas zauważa, jak ulotne i powierzchowne są to wartości, a mimo wszystko w codziennym życiu ulegamy ich kultowi. Nie dzieje się to bez krzywdy dla naszego postrzegania siebie i świata. Czy naprawdę jest coś złego w tym, że się starzejemy? Czy może być coś złego w tym, że natura robi swoje? A może właśnie jesteśmy świadkami rewolucji i zaczynamy zauważać, że zamiast anti-age powinniśmy być bardziej pro-age?
Spis treści
Wraz z wiekiem jedynie zyskujemy!
Walka z upływającym czasem jest walką z wiatrakami, bo przecież nikt nie wynalazł jeszcze magicznego eliksiru, który powstrzymałby procesy starzenia się. Starość nie kojarzy nam się dobrze. Starsze osoby stają się jakby „niewidoczne” dla społeczeństwa. Przemykają w porannych godzinach po bułki do sklepu albo w kolekcje w przychodni. W opinii wielu jesień życia to czas czekania, bierności, samotności, ale przecież wcale tak być nie musi! Często nie doceniamy tego, że wraz z upływającym czasem nabieramy doświadczenia i wiedzy, której nie można znaleźć w żadnych podręcznikach. Im dłużej żyjemy, tym bardziej stajemy się zdystansowani do świata i jego problemów. Lata, które spędziliśmy na tym świecie, stają się naszą tarczą i zbroją, chroniącą nas przed chwilowymi zrywami, niepokojem i sprawami mało istotnymi.
Wspaniały artykuł o starości i o tym, że to może być naprawdę wspaniały czas w życiu, przeczytacie TUTAJ >>
Jak zwykle niezawodna Katarzyna Miller otworzy Wam oczy na to, co dobrego Was czeka wraz z pojawieniem się przysłowiowych siwych włosów. I jest to naprawdę krzepiąca i kojąca lektura.
Kobiety mówią: dość!
Nawet jeśli nie śledzicie newsów z życia gwiazd ze szczególną uwagą, to z pewnością nie uszło Waszej uwadze to, że coraz więcej kobiecych gwiazd kina podkreśla swoją dojrzałość i rezygnuje z zabiegów, które mogłyby sztucznie przedłużyć ich młodość. Mowa między innymi o Annie McDowell, która z burzą siwych loków i widocznymi zmarszczkami chodzi po wybiegu dla modelek. Sarah Jessica Parker również nie zamierza oszukiwać siebie i świata, z dumą podkreślając srebrne pasemka i pokazując się publicznie bez makijażu. Swoją drogą sam fakt, że wyjście na zewnątrz, nie umalowaliśmy się uprzednio, jest oznaką odwagi, sporo mówi o nas samych i czasach, w których żyjemy.
Akceptacja dla siebie, samoświadomość i umiejętność odróżnienia rzeczy naprawdę ważnych od tych mniej istotnych to wartości, które przychodzą do nas z wiekiem. Szkoda, że dopiero wtedy, ale trzeba ten czas wykorzystać jak najlepiej.