Tesla, Volvo, BMW, Xiaomi – jeszcze teraz to zestawienie brzmi dość mocno abstrakcyjnie, ale niewykluczone, że już za kilka lat będziemy wymieniać wspomniane marki jednym tchem. Dlaczego? Wielce prawdopodobne, że już w sierpniu chiński producent sprzętu elektronicznego zaprezentuje nam prototyp swojego pierwszego samochodu elektrycznego.
Spis treści
Elektryczna przyszłość
Samochody elektryczne to temat, któremu na łamach naszego linkloga poświęcamy stosunkowo wiele miejsca. Trudno jednak, aby było inaczej skoro co chwila zaskakiwani jesteśmy kolejnymi ciekawymi doniesieniami na temat tej – przynajmniej w teorii – bardziej ekologicznej gałęzi motoryzacji.
W ostatnich miesiącach nie brakowało publikacji między innymi na temat opłacalności zakupu używanego „elektryka”. Nasi twórcy zastanawiali się, jak wysokie będą koszty eksploatacji takiego pojazdu oraz czy uda się stworzyć na tyle żywotną baterię, aby spełniła ona oczekiwania wszystkich kierowców. (kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej)
Sporo kontrowersji wzbudziła informacja na temat zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku. Dowiedzieliśmy się nieco więcej na temat zaproponowanego „etapu przejściowego”, a także, które marki i na jakich warunkach najprawdopodobniej zostaną wyłączone z tych regulacji. Równi i równiejsi? (Kliknij tutaj i dowiedz się więcej na temat zakazu)
Xiaomi jak Tesla
Teraz może i będziemy mówić wyłącznie o przeciekach, jednak są one na tyle wiarygodne, że naprawdę trudno przejść obok nich obojętnie. Nasz twórca Wojciech Łęczycki z bloga MobileWorld24.pl poinformował, że wielce prawdopodobne jest to, iż już w sierpniu swój pierwszy samochód elektryczny zaprezentuje znana wszystkim technologicznym geekom marka… Xiaomi! (kliknij tutaj i dowiedz się więcej)
Firma z Chin co prawda już jakiś czas temu zapowiadała, że zamierza na poważnie zainteresować się elektromobilnością, jednak wszyscy bardziej spodziewali się kolejnych pojazdów przeznaczonych do użytku indywidualnego, niż pełnoprawnego samochodu.
Oczywiście powyższe doniesienia wcale nie świadczą o tym, że jeszcze w tym roku na polskich drogach pojawią się pierwsze pojazdy z logiem Xiaomi. Jeśli uda nam się zobaczyć chociażby prototyp takiego auta, to do czasu zanim rozpocznie się jego masowa produkcja minie zapewne jeszcze kilka ładnych lat.
Niemniej jednak wierzę, że naprawdę warto będzie na niego poczekać. Skoro w perspektywie kilkunastu najbliższych lat chcą nam już całkowicie zakazać pojazdów napędzanych tradycyjnymi silnikami, to niech chociaż te elektryczne zdołają je skutecznie zastąpić.
Xiaomi już niejednokrotnie udowodniło, że jest w stanie wykonać przyzwoity sprzęt za względnie niewielkie pieniądze i mam nadzieje, że tym razem będzie podobnie.