Czy pamiętasz, by Twoi rodzice, gdy Ty byłeś dzieckiem, kiedykolwiek przyznawali się do błędu albo przepraszali? Mówili przepraszam, nie miałem racji albo przepraszam, że podniosłam głos. No właśnie. Niestety zbyt mało dorosłych dziś osób odpowie na to pytanie twierdząco. Dorastaliśmy w czasach, kiedy rodzic zawsze miał rację. I nigdy się nie mylił.
Spis treści
W wychowaniu najważniejsza jest konsekwencja
Raz powiedzianego słowa nie da się cofnąć, a zdania zmienić. Wielu z nas dorastało w takim przekonaniu, że rodzic ma być konsekwentny. Za wszelką cenę i w każdej sytuacji.
Ale czy na pewno? Temat konsekwencji w procesie wychowywania porusza na swoim koncie na Instagramie Zuza Skrzyńska.
Przecież rodzic to człowiek z krwi i kości. A chcemy uczyć swoje dzieci, że ludzie mają prawo się mylić i zmieniać zdanie. Dlaczego więc w rodzicielstwie tak ślepo chcemy zachowywać tę żelazną konsekwencję?
Funkcjonowanie w rodzinie to nie jest ciągła walka
Zuza wspomina o tym, że rodzice, koncentrując się za wszelką cenę na tym, by udowodnić swoją rację, że zapominają o relacjach, czyli tym, co jest najważniejsze między tatą oraz mamą a ich dziećmi. Zbyt często taka walka kończy się tym, że kiedy dziecko dorasta, rodzice ze swoją racją zostają sami. A przecież w budowaniu relacji nie chodzi o to, żeby szukać winnych i tych, którzy racja jest jedyna i nie do podważenia. Chodzi o szukanie rozwiązań i szacunek do drugiej strony. No i miłość, miłość przede wszystkim!
Uparte trzymanie się jednej strategii tylko po to, by pokazać, jacy jesteśmy konsekwentni jako rodzice, może sprawić jedynie, że niejednokrotnie będziemy działać wbrew własnemu sumieniu i przekonaniom. Nie da się nie zmieniać zdania. Nie da się również być nieomylnym. I warto przyznać się do błędu – szczególnie w tak ważnej kwestii, jaką jest wychowanie dzieci na szczęśliwych ludzi ze zdrowym podejściem do życia.