Wybaczanie to niełatwa sztuka. Bo to o wiele więcej, niż powiedzenie w myślach lub wprost drugiej osobie słów wybaczam Ci. Jak przejść przez ten proces? I czy na pewno zawsze warto to robić?
Wielu z nas myśląc o wybaczaniu ma przed oczami obraz z dzieciństwa, gdy zmęczeni kolejną awanturą rodzice/nauczyciele namawiali nas do natychmiastowego pogodzenia się z rodzeństwem/kolegami. W tej chwili przestańcie się kłócić i podajcie sobie ręce! Brzmi znajomo? Zapewne tak, jednak prawdziwe wybaczanie wcale nie jest takie proste.
Spis treści
Co faktycznie oznacza wybaczanie?
Prawdziwe wybaczanie to o wiele więcej, niż podanie sobie ręki na zgodę. Nie chodzi tu o natychmiastowe zażegnanie konfliktu i przejście ponad nim do porządku dziennego. Jest to bardzo złożony proces, w którym mamy prawo dopuścić do siebie wszystkie negatywne emocje, które są skutkiem przykrej sytuacji, która nas spotkała za sprawą drugiej osoby.
Moment, w którym podejmujemy świadomą decyzję o tym, że rozpamiętywanie danej sytuacji i chowanie urazy nam nie służy i jesteśmy gotowi ruszyć dalej, jest prawdziwym aktem wybaczenia. To swoiste uwolnienie się z okowów rozpamiętywania i podsycania w sobie emocji, które nam nie służą.
Nie oznacza to całkowitego zapomnienia o tym, co nas spotkało. To pogodzenie się z tym, że to, co się stało, owszem, było przykre, niesprawiedliwe, czy krzywdzące, jednak zemsta czy kara nie będą już dla nas istotną rekompensatą.
Więcej na ten temat opowiada Łukasz Polikowski z kanału Człowiek Absurdalny. Łukasz jest absolwentem psychologii i właśnie ten nurt nauki jest głównym tematem jego filmów. W swoim materiale odpowiada również na pytanie, czy zawsze warto wybaczać?
Komu tak naprawdę przebaczasz?
Wybaczanie nie oznacza wymazania win tego, kto nas skrzywdził. Ten proces ma się przysłużyć przede wszystkim nam. Pomóc nam ruszyć na przód i przestać rozpamiętywać przykrą przeszłość. Fakt, że dotyczy również tej drugiej osoby, to jedynie dodatek, bo to my jesteśmy w tym procesie najważniejsi.
Być może oglądając materiały z sal sądowych, gdy zrozpaczone matki wybaczały zabójcom swoich dzieci, zastanawialiście się, jak w ogóle można coś takiego wybaczyć? Te kobiety dały sobie prawo do życia po śmierci swojego dziecka bez zamykania się w przeszłości, która się już wydarzyła. W tym akcie nie chodziło zabójcę, tylko o nie same.
Doskonale uchwyciła to Monika Pawelec, która jest copywriterką i prowadzi bloga monikapawelec.pl. Znajdziecie u niej wiele inspirujących treści przede wszystkim z dziedziny psychologii i rozwoju własnej firmy. W swoim artykule opisuje też techniki, które mogą nam pomóc w wybaczeniu innym, ale przede wszystkim samemu sobie.
Podanie ręki
Tak jak już wspomnieliśmy, wybaczenie to zaakceptowanie przykrej sytuacji, która nas spotkała i świadoma zgoda na ruszenie naprzód. To tyle i aż tyle. Bo wcale nie oznacza, że po wybaczeniu danej osobie, powinniśmy teraz zostać najlepszymi przyjaciółmi i spędzać wspólnie czas, jakby nic się nie stało. Fakt, że nie chcemy przebywać z osobą, której wybaczyliśmy, wcale nie przeczy samemu procesowi wybaczania.
Wybaczyć można też ot, po cichu, w myślach. Wcale tu nie potrzeba oficjalnych spotkań, podawania sobie ręki, czy wypowiadania czegokolwiek na głos, żeby akt wybaczenia zaistniał. A to oznacza, że można również wybaczyć osobie, której już wśród nas nie ma.
Nigdy nie jest za późno na wybaczenie. Dla każdego ten proces będzie się odbywał we własnym tempie, jednak finalnie będzie wyzwalający i pozwoli na świadome życie tu i teraz w zgodzie z samym sobą.