Czy zastanawialiście się kiedyś, kim tak naprawdę jest influencer? Jedna z definicji mówi, że jest to osoba wpływowa, która dzięki swojemu zasięgowi w sieci jest w stanie oddziaływać na ludzi. I jak się okazuje jest to tylko część prawdy, ponieważ coraz częściej nie mówimy już o osobie, a o wirtualnej postaci, do bólu przypominającej prawdziwego człowieka.
Do napisania tego tekstu zainspirował mnie wpis Natalii Tokarz z Fashionbiznes.pl, która sporo miejsca poświęciła nowemu pokoleniu influencerów. A o jakim pokoleniu dokładnie mówimy?
Każda historia influencera zaczyna się w bardzo podobny sposób. Są piękni i przystojni, mają tysiące obserwujących, którzy śledzą każdy ich ruch, inspirują się stylem, a nawet poglądami. Czasem są tajemniczy i mają ciekawą osobowość. Z jedną różnicą – nowe pokolenie influencerów to wirtualne postaci, tworzone przez utalentowanych grafików 3D.
Chyba najbardziej książkowym przykładem przedstawicielki nowego pokolenia influencerów jest Lil Miquela. Ta wirtualna celebrytka wystąpiła między innymi w kampanii Samsung Galaxy, relacjonowała pokaz mody Prada czy też przeprowadzała wywiady z artystami dla kanału Youtube.
Fakt, że jest postacią fikcyjną wcale nie przeszkadza jej w zdobywaniu popularności, a wręcz odwrotnie. W 2018 roku znany magazyn Time umieścił Lil Miquelę na liście 25 najbardziej wpływowych ludzi w internecie, co wiele wyjaśnia.
2 truths and a lie: I'm real. This chain is real. #FOREVER is OUT NOW ▶️ https://t.co/yirrHiwphz pic.twitter.com/PjTGziaG8V
— lilmiquela (@lilmiquela) April 29, 2020
Spis treści
Cienka granica
Fenomen Lil Miqueli nie jest jakimś odosobnionym przypadkiem. Cenę sławy poznała także wirtualna modelka Shudu, która nie dość, że bierze udział w licznych kampaniach, to jeszcze jak zwraca uwagę Natalia Tokarz, pozwala zupełnie zapomnieć o tym, że tak naprawdę nie istnieje.
W 2018 roku marka Fenty Beauty udostępniła zdjęcie Shudu w pomadce brandu, nie wiedząc, że modelka to efekt tygodniowych prac Wilsona.
https://www.instagram.com/p/BTRELTFF2vH/
Z kolei inna wirtualna celebrytka – Imma z wielkim powodzeniem promowała lody Magnum, a także prestiżową markę motoryzacyjną Porsche.
https://www.instagram.com/p/B8JfDSvDwGA/
Cena fikcji
Wszystkich tych, którzy myślą jednak, że zastąpienie prawdziwych infulucerów tymi wirtualnymi będzie z punktu widzenia finansów firmy rozwiązaniem tańszym, należy już teraz wyprowadzić z błędu.
Według HypeAduditor koszt produkcji wysokiej jakości modela 3D jest tak wysoki, że wiele przedsiębiorstw decyduje się wyłącznie na publikacje jego twarzy.
Inna sprawa, że jak dla mnie jest to tylko i wyłącznie chwilowa fascynacja technologiami, jakie daje nam współczesny świat, a za jakiś czas wszystko i tak wróci do normy. Ludzie najchętniej kupują dane produkty, ponieważ promują je znane i lubiane przez nich osoby.
Cenimy umiejętności piłkarskie Roberta Lewandowskiego, dlatego łatwiej jest nam się przekonać do zakupu smartwatcha marki Huwawei, której jest ambasadorem. Barbara Kurdej-Szatan niejednego miłośnika seriali namówiła do przenosin numeru do Play, a Bogusław Linda przed laty niezwykle przekonywująco zapewniał, że od picia mleka można zostać kimś wielkim.
I choć mamy świadomość, że to jedynie reklamy, a nasi bohaterowie za swoje ciepłe słowa o produkcie dostają sowite wynagrodzenia, widzimy realne osoby, które wzbudzają w nas jakieś emocje.
Nie wyobrażam sobie, aby do zakupu czegokolwiek miałby mnie przekonać robot, który będzie nawet idealnym, ale jednak tylko odwzorowaniem człowieka.