Czy zastanawialiście się kiedyś, kim tak naprawdę jest influencer? Jedna z definicji mówi, że jest to osoba wpływowa, która dzięki swojemu zasięgowi w sieci jest w stanie oddziaływać na ludzi. I jak się okazuje jest to tylko część prawdy, ponieważ coraz częściej nie mówimy już o osobie, a o wirtualnej postaci, do bólu przypominającej prawdziwego człowieka.
Do napisania tego tekstu zainspirował mnie wpis Natalii Tokarz z Fashionbiznes.pl, która sporo miejsca poświęciła nowemu pokoleniu influencerów. A o jakim pokoleniu dokładnie mówimy?
Każda historia influencera zaczyna się w bardzo podobny sposób. Są piękni i przystojni, mają tysiące obserwujących, którzy śledzą każdy ich ruch, inspirują się stylem, a nawet poglądami. Czasem są tajemniczy i mają ciekawą osobowość. Z jedną różnicą – nowe pokolenie influencerów to wirtualne postaci, tworzone przez utalentowanych grafików 3D.
Awatarowe pokazy mody, modelki i influencerzy. Czy świat mody zastąpi technologia?
Gepostet von Fashion Biznes am Montag, 22. Juni 2020
Chyba najbardziej książkowym przykładem przedstawicielki nowego pokolenia influencerów jest Lil Miquela. Ta wirtualna celebrytka wystąpiła między innymi w kampanii Samsung Galaxy, relacjonowała pokaz mody Prada czy też przeprowadzała wywiady z artystami dla kanału Youtube.
Fakt, że jest postacią fikcyjną wcale nie przeszkadza jej w zdobywaniu popularności, a wręcz odwrotnie. W 2018 roku znany magazyn Time umieścił Lil Miquelę na liście 25 najbardziej wpływowych ludzi w internecie, co wiele wyjaśnia.
2 truths and a lie: I'm real. This chain is real. #FOREVER is OUT NOW ▶️ https://t.co/yirrHiwphz pic.twitter.com/PjTGziaG8V
— lilmiquela (@lilmiquela) April 29, 2020
Spis treści
Cienka granica
Fenomen Lil Miqueli nie jest jakimś odosobnionym przypadkiem. Cenę sławy poznała także wirtualna modelka Shudu, która nie dość, że bierze udział w licznych kampaniach, to jeszcze jak zwraca uwagę Natalia Tokarz, pozwala zupełnie zapomnieć o tym, że tak naprawdę nie istnieje.
W 2018 roku marka Fenty Beauty udostępniła zdjęcie Shudu w pomadce brandu, nie wiedząc, że modelka to efekt tygodniowych prac Wilsona.
https://www.instagram.com/p/BTRELTFF2vH/
Z kolei inna wirtualna celebrytka – Imma z wielkim powodzeniem promowała lody Magnum, a także prestiżową markę motoryzacyjną Porsche.
https://www.instagram.com/p/B8JfDSvDwGA/
Cena fikcji
Wszystkich tych, którzy myślą jednak, że zastąpienie prawdziwych infulucerów tymi wirtualnymi będzie z punktu widzenia finansów firmy rozwiązaniem tańszym, należy już teraz wyprowadzić z błędu.
Według HypeAduditor koszt produkcji wysokiej jakości modela 3D jest tak wysoki, że wiele przedsiębiorstw decyduje się wyłącznie na publikacje jego twarzy.
Inna sprawa, że jak dla mnie jest to tylko i wyłącznie chwilowa fascynacja technologiami, jakie daje nam współczesny świat, a za jakiś czas wszystko i tak wróci do normy. Ludzie najchętniej kupują dane produkty, ponieważ promują je znane i lubiane przez nich osoby.
Cenimy umiejętności piłkarskie Roberta Lewandowskiego, dlatego łatwiej jest nam się przekonać do zakupu smartwatcha marki Huwawei, której jest ambasadorem. Barbara Kurdej-Szatan niejednego miłośnika seriali namówiła do przenosin numeru do Play, a Bogusław Linda przed laty niezwykle przekonywująco zapewniał, że od picia mleka można zostać kimś wielkim.
I choć mamy świadomość, że to jedynie reklamy, a nasi bohaterowie za swoje ciepłe słowa o produkcie dostają sowite wynagrodzenia, widzimy realne osoby, które wzbudzają w nas jakieś emocje.
Nie wyobrażam sobie, aby do zakupu czegokolwiek miałby mnie przekonać robot, który będzie nawet idealnym, ale jednak tylko odwzorowaniem człowieka.