Dla większości członków rodziny, święta kojarzą się z relaksem, dobrym jedzeniem, miłymi prezentami i czasem spędzonym z rodziną. Wydawać by się mogło, że cała ta świąteczna atmosfera wytwarza się sama. Jednak ktoś za nią stoi i najprawdopodobniej wcale nie czuje jej tak bardzo jak reszta. Wiecie o kim mowa? Razem z naszymi twórczyniami Dagmarą Hicks i Anną Bartnik znamy odpowiedź na to pytanie.
To ona z początkiem grudnia rozpoczyna porządki, które potrwają aż do gwiazdki.
To ona ma w głowie plan ostateczny wszystkich prezentów, które jej bliscy znajdą pod choinką.
To ona zamyka się w kuchni na długie godziny, które zamieniają się w dni i odgania od niej pozostałych domowników, żeby nic nie podjadali.
To ona jest mało obecna przy wigilijnym stole, bo ktoś te potrawy przecież musi podgrzewać i donosić.
Wiele z mam już tak ma, że zanim jeszcze reszta rodziny zdąży się zorientować, że już grudzień, one wpadają w świąteczny amok. Porządki, prezenty, gotowanie. Wszystko po to, żeby sprostać tradycji, sprawić radość dzieciom, czy zaimponować teściowej. Najprawdopodobniej ten obrazek samotnej walki na kuchennym placu boju widziały we własnych domach. To bardzo mocno utrwala w nich przeświadczenie, że tak trzeba i taka jest ich rola. I co najważniejsze – nie wypada prosić bliskich o pomoc. To test, który ma im udowodnić, że potrafią wszystkiemu sprostać. Tak jak ich mamy i babcie. (a o podziale obowiązków domowych oraz o tym, dlaczego tak ciężko kobietom prosić swoich partnerów o pomoc, pisaliśmy tutaj)
Tym samym, biorąc pełną odpowiedzialność za wytworzenie świątecznej atmosfery dla bliskich, nakładają na siebie tyle obowiązków, że nawet za bardzo nie mają okazji tej atmosfery odczuć.
Nasza twórczyni Dagmara Hicks doskonale zna ten schemat. W swoim artykule na blogu calareszta.pl bezbłędnie wylicza wszystkie obowiązki, którymi mamy się zarzucają w imię tradycji. Zadaje też bardzo ważne pytanie, czy w tym czasie, oprócz robienia WSZYSTKIEGO dla innych, robią cokolwiek dla siebie?
Jesteś mamą? Padasz po świętach na pysk? Koniecznie przeczytaj.
Spis treści
Czy na pewno w te święta musisz robić wszystko sama?
To głęboko zakorzenione poczucie, że musisz wszystko zrobić sama, odbija się na bliskich. Bo z jednej strony pomoc by się przydała, ale z drugiej to jak przyznanie się na głos, że nie dajesz rady. A mama przecież dawała, teściowa też. Dlatego dźwigasz na swoich barkach całe to wytwarzanie świątecznej atmosfery, żeby rodzina była szczęśliwa. Zaczynasz czuć zmęczenie i stres, to przekłada się na Twoje kontakty z domownikami, a Ty masz serdecznie dość świąt, zanim jeszcze zaczną się na dobre.
Twoje dzieci czują Twoje zdenerwowanie, uważaj, żeby za jakiś czas nie zaczęły kojarzyć świąt tylko i wyłącznie z napiętą atmosferą i Twoim złym humorem. Nasza autorka Anna Bartnik z bloga simplyanna.pl przytacza taką właśnie historię ze swojej młodości. Przeczytasz ją tutaj.
A gdyby tak w tym roku zaplanować to inaczej? Tradycja tradycją, ale czy nie byłoby przyjemniej, gdyby każdy z rodziny mógł dołożyć swoją małą cegiełkę do świątecznych przygotowań i odciążyć Cię na tyle, żebyś i Ty mogła poczuć magię świąt? Brak stresu, przemęczenia i frustracji jest wart o wiele więcej, niż zrobię wszystko sama, bo tak wypada.
Ponownie Dagmara Hicks w swoim artykule 5 błędów, których w święta nie popełniam, zachęca wszystkie mamy do podzielenia się czarodziejską różdżką wytwarzającą świąteczną atmosferę z bliskimi.
Do tej roli, do której rokrocznie obsadzają się matki, kierownika do spraw wyczarowania świątecznej magii, można zatrudnić domowników. Tak! Magię najlepiej czaruje się wspólnie. (…) Okazuje się, że warto, jak wszystkim, czarodziejską różdżką też się podzielić i pozwolić innym trochę poczarować, nawet jeśli wyjdzie im trochę krzywo, a pierniki lukrem obleją razem z blatem.
Święta nieidealne, ale szczęśliwe
Myśląc o świętach, myślimy o najbliższych. To dla nich się staramy, jednak prawda jest taka, że o wiele bardziej od perfekcyjnie przystrojonej choinki, Twoi bliscy woleliby widzieć uśmiech na Twojej twarzy. Warto dopuścić ich do pomocy. Być może te pierogi ulepiłabyś lepiej i szybciej, gdybyś robiła to sama, ale radość z bycia razem jest od tego o wiele ważniejsza. Bo właśnie to wspólne spędzanie czasu przy przygotowaniach jest esencją świątecznej atmosfery, gdzie każdy z Was, bez wyjątku, będzie szczęśliwy.
Dagmara Hicks zachęca do chodzenia na skróty w imię dobrego samopoczucia w tym okresie. Zachęca również do zwolnienia obrotów, odpuszczenia wielu spraw i przyzwolenia na to, żeby nie wszystko musiało być idealne.
O tym, czy święta będą udane, nie powinna decydować ilość zrobionych sałatek, tylko to, czy Ty również będziesz w stanie poczuć tę wyjątkową atmosferę, za którą w dużej mierze jesteś odpowiedzialna. Pamiętaj, święta nie muszą być zorganizowane idealne. Po jakimś czasie Twoi bliscy nie będą pamiętali, czy okna były wtedy umyte, czy nie. Za to z pewnością zapamiętają fakt, że byłaś po prostu szczęśliwa.