Kilka dni temu dziennikarka Joanna Pachla zapytała swoje obserwatorki na Instagramie, jakie zakazy stosują wobec nich ich partnerzy. Zarówno autorka, jak i my wszyscy nie spodziewaliśmy się skali odzewu. Odzewu, który jest przerażający i – zdawałoby się – w tych czasach już niemożliwy. A jednak. Z prostego pytania powstał długi cykl o tym, czego zabraniają kobietom ich – przeważnie już – byli partnerzy. I te opowieści jeżą włos na głowie i rodzą pytanie… dlaczego tak jest?
Od lat kobiety walczą o równe prawa i traktowanie w społeczeństwie. Wyraźnie widać tego efekty, jednak część mężczyzn wciąż nie jest w stanie przystosować się do tych zmian i stosują wobec swoich partnerek zakazy, które śmiało można nazwać przemocą psychiczną, ograniczając ich podstawowe prawa do stanowienia o samej sobie. Co może być tego powodem? O tym opowiedzą nasze autorki, jednak najpierw przyjrzymy się najbardziej szokującym wypowiedziom internautek.
Spis treści
Zakazy, z jakimi kobiety mierzą się w związkach
Zakaz chodzenia do mężczyzny – ginekologa, stosowania antykoncepcji hormonalnej, masturbacji, posiadania własnych oszczędności, zrobienia prawa jazdy, spotykania się ze znajomymi, zdobywania wykształcenia, samotnych wyjazdów, chodzenia bez stanika, czy w legginsach to tylko kilka najczęściej powtarzanych wypowiedzi internautek po pytaniu Joanny Pachli na jej Instagramie. Autorka zebrała te najbardziej szokujące w osobny artykuł, który możecie przeczytać tutaj. A pełny zbiór wszystkich wypowiedzi znajdziecie w zapisanych stories Joanny tutaj i tutaj.
Strach, kompleksy i religia
Niepokojąca chęć kontroli nad każdym aspektem życia partnerki wynika ze strachu i kompleksów. To również staroświeckie wychowanie z czasów, w których to mężczyzna był jedynym żywicielem rodziny, a kobieta zajmowała się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Nie zapominajmy o chrześcijańskich naukach, które skutecznie oddzielają duchowość od ciała, czyniąc sferę seksualną tematem tabu i powodem do bycia piętnowaną.
Niestety w obecnej chwili polski rząd wcale nie ułatwia kobietom drogi do samorozwoju i stanowienia o samej sobie. Religijny fanatyzm rządzących daje mężczyznom ciche przyzwolenie na tego typu traktowanie swoich partnerek i wciąż wprowadza się kolejne ustawy, które mają na celu sprowadzenie kobiet do roli rodzicielek bez prawa do własnego zdania.
Ugruntowane cnoty niewieście
Minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział właśnie plan wdrożenia nowego przedmiotu szkolnego o nazwie Ugruntowanie dziewczynek do cnót niewieścich. Jest to kolejna próba ustawienia kobiet w szeregu i pokazania im, że ich rola powinna się ograniczać jedynie do założenia rodziny i podtrzymywania ogniska domowego.
Nasza autorka Aleksandra Bohojło rozwija temat w swoim najnowszym wpisie na Facebooku. Załącza również screeny pokazuje jak zdaniem rządzących takie ugruntowanie do cnót niewieścich powinno wyglądać. (Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć załączone screeny)
Również kolejna nasza autorka Magdalena Więckowska dzieli się na Instagramie swoimi przemyśleniami na temat szykowanych zmian w polskiej edukacji. (Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć cały wpis)
To nie religia i brak jej postępowości powinna mieć wpływ na edukację, a edukacja na religię. Na naszych oczach małymi krokami zmierzamy do średniowiecza, czego doskonałym dowodem są wypowiedzi kobiet, które na co dzień mierzą się z zakazami swoich partnerów. Dziewczyny! Pamiętajcie, że tego typu traktowanie w związku to przemoc psychiczna i nie powinno być zgody na normalizację tego typu zachowań. Żadna z Was na to nie zasługuje.