W dobie ekoświadomości (bo optymistycznie zakładam, że idziemy w dobrą stronę) plastik stał się wrogiem numer jeden. Zadowoleni z siebie, segregujemy buteleczki, papier i plastik. Z radością machamy na pożegnanie naszym odpadom, licząc, że zaraz znikną albo zamienią się w kolejną rzecz codziennego użytku.
No i wszystko w porządku. W końcu COŚ robimy. Nie jest jednak tak pięknie, jak się wydaje. Warto zobaczyć, jak naprawdę recyklinguje się śmieci i czy cokolwiek wiemy o tej segregacji.
Spis treści
Plastikowa butelka nie ma tysiąca żyć
Każdy ją zna. Gdzie nie spojrzymy, widzimy ich setki. Plastikowe butelki to ogromny problem dla kondycji naszej planety. I chociaż zaczynamy dbać o rozsądne wyrzucanie ich do odpowiedniego pojemnika, to pewnie robimy to z zupełnie innym zamysłem niż powinniśmy. Wiele osób wierzy, że posegregowane odpowiednio butelki zostaną magicznie zamienione w całkowicie nowe, i to przydatne do użytku. Tak to niestety nie działa.
Plastik oczywiście można przerobić po jego zużyciu, ale traci on wtedy na wartości. Może być wykorzystany do gorszego gatunkowo produktu albo w ogóle nie trafić do recyklingu. Niestety takie butelki nie znikają też w nieszkodliwy dla Ziemi sposób. Także segregować możemy, ale nie jest to tak efektywne, jak myślimy. Warto po prostu nie kupować wody w takich pojemnikach, a zainwestować w coś wielokrotnego użytku.
Biodegradowalne sztućce (nie)przyjacielem każdego grillowicza
Kultura działek i grillowania jest nam bardzo bliska. Każdy sympatyk takiego spędzenia czasu wie, że łatwiej zabrać papierową zastawę. A jak papierowe talerzyki, to i plastikowe sztućce. Ekoalternatywą są widelce i nożyki opatrzone nazwą „biodegradowalne”. Mylnie zakładamy jednak, że to sztućce, które błyskawicznie zostaną przetworzone na nowe lub zlikwidowane.
To kolejny mit. Takie produkty są po prostu łatwiejsze do połamania od zwykłego plastiku (czyli z założenia – mają szybciej znikać), ale faktycznie ich degradacja jest możliwa w naprawdę specyficznych warunkach (wysoka temperatura w specjalnych sortowniach). Wyrzucone do zwykłego kosza nie ulegną rozpadowi. Modne nazewnictwo w tym przypadku przegrywa z tradycyjną zastawą.
Multisurowcowe produkty nie wyrosną na ludzi
Czasami dajemy sobie ciche przyzwolenie na małe oszukanko. Zakładamy, że produkt niejednolity surowcowo czy rzecz-śmieć złożona z kilku rodzajów materiałów, na pewno nie są możliwe do przerobienia, więc nie musimy przejmować się ich recyklingiem. Tu wchodzi technologia. Kiedyś może i nie było takich możliwości. Przeróbka śmieci była bardzo ograniczona, jak i my sami. Teraz dysponujemy maszynami, które z łatwością oddzielą od siebie poszczególne surowce, więc tak, to ważne – wyrzucajcie takie produkty do specjalnie oznaczonych pojemników. Sortownie dadzą sobie z tym radę.
Walka z plastikiem – robisz to źle. Leczymy objawowo, zamiast zwalczać przyczyny
Dobre intencje to jedno, mądre myślenie drugie, a faktyczna wiedza – trzecie. Fajnie doedukować się w kwestii recyklingu, jeżeli faktycznie go stosujemy. Bo żeby więcej osób myślało o ekologii, należy samemu ją przemyśleć i nie powtarzać mitów oraz utartych opinii. Jak już coś robimy, to róbmy to z głową.