Butelki wielokrotnego użytku, kompost z obierków, ciuchy z lumpeksów – wspaniała moda na less lub zero waste ma się świetnie. Nadal jednak mamy problem z produktami, które niekoniecznie kojarzą nam się z ograniczaniem śmieci. Mowa o wszelkich kosmetykach kolorowych, które lubimy wyrzucać po wykorzystaniu 50%. Ale i na to jest sposób.
Spis treści
Czemu nie wykorzystujemy kosmetyków do końca?
Kupujemy nową szminkę, paletkę czy pędzel, a po kilku tygodniach miłość wyparowuje. Znacie to? Czemu tak szybko nudzą nam się nowe kosmetyki i po prostu marzymy o wymianie ich na nowe? Ten bardzo ciekawy temat poruszyła nasza autorka Sylwia, twórczyni youtube’owego Redmylips Art. Blogerka zachwycała nas niejednokrotnie swoimi recenzjami, tutorialami i ciekawymi researchami, i taki jest również ten. Bo nie myślimy o tych górach plastiku, które często wytwarzamy, zaledwie po kilku użyciach.
Względnie nowe produkty do makijażu trafiają za szybko do kosza, bo przede wszystkim brakuje nam organizacji. Kosmetyki giną w zagraconych kosmetyczkach czy szufladkach, a my zupełnie o nich zapominamy. Są przygniatane innymi produktami, bo wszystko to miesza się ze sobą i pozostaje niewidoczne. Po pewnym czasie są już brudne, sfatygowane, a nam nawet do głowy nie przyjdzie, by z nich skorzystać. Kolejnym powodem jest nadmiar. Wiele paletek, cieni, eyelinerów czy szminek, nie musi oznaczać pobudzenia naszej kreatywności i korzystania z nich wszystkich. Natłok przytłacza i sprawia, że tylko mnożą nam się te kosmetyki i finalnie nie mamy ochoty na korzystanie z 3/4 z nich.
Jak produkować mniej kosmetycznych odpadów?
Kolorowe kosmetyki nie należą do tych towarów, które szybko i łatwo zutylizujemy. Plastikowe, praktycznie zawsze wieloelementowe, tubki czy pudełeczka generują masę śmieci i to zupełnie niepotrzebnie. Sylwia omówiła też kilka sposobów na dłuższe używanie kosmetyków i to jest rewelacyjny początek tego ważnego tematu. Wystarczy zmienić swoje nawyki i organizację, a ulubione produkty będą po prostu cieszyły dłużej. To plus dla naszej kieszeni, ale też ogromny ukłon w stronę środowiska.
Przede wszystkim warto rozważyć lepsze sposoby przechowywania kosmetyków. Możemy kupić nową, większą i wyposażoną w przegródki kosmetyczkę, albo ulepszyć tą, którą już mamy. Kosmetyki staną się bardziej widoczne, nie będą leżały w jednej kupce, a my nie zapomnimy o nich i będziemy sięgać chętniej po coś, co jest ułożone i rozsądnie zaplanowane. Możemy też zorganizować przestronną szufladkę czy półeczki. Dodatkowym atutem jest to, że tak przejrzyście zaplanowane kosmetyki nie będą się brudzić i niszczyć.
Oczywiście do tego wszystkiego trzeba dodać naszą własną wyobraźnię. Jeżeli nie wiemy, co zrobić z kosmetykami, które już nas nie cieszą, to możemy zainspirować się tutorialami i trochę pokombinować – wypróbować nowe trendy, znaleźć fajny look i po prostu kombinować. A to, co zostanie, warto oddać znajomym lub wykorzystać w inny sposób.
Co ze śmieciami po pielęgnacji?
Na rynku mamy wiele fajnych rozwiązań zero waste, które pomagają w lepszym korzystaniu z produktów do pielęgnacji skóry twarzy i ciała. O wielu z nich pisała nasza autorka – Lifemanagerka, blogerka znana z użytecznych i ciekawych treści dotyczących pielęgnacji, kosmetyków i kuchni. Przede wszystkim, na początku przygody z less waste w łazience, trzeba zastanowić się – czy faktycznie potrzebujemy tylu produktów? Ograniczmy się do niezbędnych kremów, mydeł i akcesoriów. Wiele z kosmetyków możemy kupować już w ekonomicznych, dużych pojemnikach, które służą do uzupełniania tych mniejszych. Nawet kremy do twarzy produkowane są już z wymiennymi wkładami, aby nie kupować co kilka tygodni kolejnego, plastikowego słoiczka. Tradycyjne patyczki do uszu czy waciki możemy zamienić na te wielokrotnego użytku. Wystarczy oczyszczać je po użyciu i tym sposobem posłużą na wiele miesięcy.
A co z tą całą rutyną pielęgnacyjną, o której tyle się mówi? Cały rząd kosmetyków do twarzy jest na pewno przyjemny, ale bardzo mało ekologiczny. Możemy spokojnie zastąpić żel do mycia twarzy czy tonik jednym kosmetykiem, a maseczki zamiast kupować – robić samemu z naturalnych olejków i dodatków.
Większość z nas nudzi się kosmetykami i z radością kupuje nowe – bo tak już mamy. Jeżeli zauważacie u siebie tendencję do częstej wymiany produktów, to zastanówcie się – czy nie kupujecie zbyt dużo? Trend zero waste działa na każdej płaszczyźnie i miło nam widzieć, że zachowania zmieniają się na plus również w świecie beauty. Teraz Wy – do dzieła!