Wielkie, betonowe płyty wyrastające w przeróżnych zakątkach świata są pamiątkami po mocno modernistycznym XX wieku. Jedni go kochają, inni nienawidzą. W internecie nie brakuje jednak pasjonatów tego trudnego stylu w architekturze.
Spis treści
Beton, beton i jeszcze raz beton
To właśnie ten materiał, w dużych ilościach, jest bazą budownictwa brutalistycznego. Marcel, autor bloga ,,Wiedza nie boli’’ przybliża ten niedoceniony nurt. Na jego stronie roi się od ciekawostek na przeróżne tematy – od geografii po języki. Architekturę brutalistyczną również przybliżył w prosty sposób – a warto właśnie poznać jej podstawy. Sam termin wywodzi się od francuskiego słowa brut, które tłumaczymy jako surowy. Nieotynkowany, najbardziej surowy beton był budulcem wielkich, miejskich brył, które stanowią sentymentalną spuściznę komunistycznego krajobrazu. Być może dlatego tak wiele osób nie pała do brutalizmu sympatią. Marcel odnalazł początek tego trudnego nurtu i za pierwszy budynek stawia ten autorstwa Petera i Alison Smithsonów. Była to szkoła w Anglii w mieście Hunstanton, którą wybudowano w 1949 roku.
Zakochani w brutalizmie
Choć surowe, betonowe budowle przez wielu uważane są za brzydkie, to brutalizm ma rzeszę swoich wiernych fanów, którzy polują na te perełki i tworzą z nich piękne laurki. Martyna, założycielka Instagramowego ,,In brutalism we trust”, jeździ po Europie i dokumentuje swoje brutalistyczne znaleziska. Każda, nawet wakacyjna destynacja, daje jej możliwość małej eksploracji w poszukiwaniu pozostałości po tym nurcie. A jest ich naprawdę wiele. W jej pracach odwiedzamy Wrocław, Łódź, Berlin czy nawet Kopenhagę. Ta architektura to nie tylko mieszkalne masywy, ale też detale, które świetnie ukazują styl tego nurtu.
Ciekawą zależność odkryła Magdalena z profilu ,,Pieing’’. Na co dzień opowiada obrazkami o miastach, urbanistyce i architekturze. Jej konto to skarbnica zdjęć, doskonale ułożona w porządku i koherencji. Temat brutalizmu połączyła z krajobrazem gier komputerowych. Betonowe budynki dawały dużo swobody projektowania – można było zaprojektować je bez ograniczeń, dodać na co ma się ochotę. To wszystko pobudza wyobraźnię i zaciera limity. Scenerie gier komputerowych bardzo często inspirują się brutalizmem, właśnie przez te nieograniczone formy i przestrzenie.
Co kraj, czy nawet miasto, to inne podejście do brutalizmu. Dlatego nie brakuje bardzo konkretnych miejsc w internecie, w których autorzy zajmują się wybranymi odłamami tego nurtu. Postsowieckie klimaty przybliża ,,Pokolenie Pepsi’’. Vlad, autor tego Instagramowego profilu, zajmuje się muzyką, ale ,,Pokolenie…’’ jest prywatnym hołdem dla radzieckiego budownictwa. To nie tylko wielkie bryły, ale też detale pozostałe po tej architekturze. Czasami jest tam prosto i majestatycznie. Często pstrokato i filigranowo.
W brutalizmie, czy w ogóle architekturze, piękne jest to, że ile kadrów i kątów, tyle niezwykłych ujęć. Jeden budynek może być pokazywany tysiące razy, ale to oczy fotografującego i jego stosunek wpłyną na niesamowity klimat fotografii. Kto powiedział, że wielkie, betonowe formy nie mają swojego piękna? Można też dodać do nich koty – a aż 66 tysięcy osób obserwuje codziennie cudowne ,,Cats of brutalism’’. Połączenie idealne?