Z raportu największej w kraju platformy dla freelancerów i usługodawców wynika, że w Polsce aktywnie działa już 300 tysięcy wolnych strzelców. Zmiana w tym zakresie jest wyraźna – ubiegłoroczny raport wskazywał na niespełna 270 tysięcy aktywnych freelancerów, tak więc możemy wywnioskować, że na realizację obowiązków zawodowych w takiej formie, w ciągu ubiegłego roku zdecydowało się przeszło 30 000 osób. To aż 82 osoby dziennie – w jakich branżach działają? Komu i kiedy opłaca się zostać freelancerem? Jako wieloletni freelancer chętnie się wypowiem, a przy okazji sypnę garstką ciekawych informacji – tak więc bez zbędnego przedłużania, zapraszam do lektury!
Spis treści
Freelancing – forma zarabiania czy dorabiania?
Już na samym początku przytoczę ciekawy wniosek, jaki nasunął mi się w trakcie analizy raportu Useme. Otóż osoby, które miesięcznie dzięki pozyskanym samodzielnie i zrealizowanym zleceniom zarabiają kwotę zbliżoną do 2000 złotych netto, traktują freelancing jako dodatkowe źródło dochodu. Natomiast osoby osiągające miesięczne zyski przekraczające 5000 złotych traktują freelancing jako styl życia. Oczywiście – na pierwszy rzut oka, nie ma w moim wniosku nic zaskakującego. Ciężko wszak przeżyć za pierwszą z wymienionych kwot. Ja mam jednak na myśli inny aspekt – konkretnie psychologiczny.
Wiele osób, dorabiających sobie do pensji, nie traktuje nawet takiego sposobu zarabiania jako freelancing – po prostu, dają korepetycje online, prowadzą fanpage czy projektują grafiki. Faktycznie, wszystko zmienia się w momencie, w którym taka forma zarobku pozwala Ci generować zyski na poziomie, na którym jesteś już w stanie się samodzielnie z nich utrzymać. Z jednej strony robi się poważniej – takie prace to już nie „dorabianie” a „zarabianie”. Aby utrzymać poziom usług i dochodów, musisz poważniej zorganizować sobie komfortowe stanowisko pracy i dbać o utrzymywanie relacji z klientem oraz o pozyskiwanie nowych. Jeżeli ich nie znajdziesz i się przysłowiowo „nie ogarniesz” w tym wszystkim, to cóż – położysz firmę, a następnie najprawdopodobniej wrócisz na etat. Z drugiej strony natomiast możesz czerpać garściami z niezależności, jaką daje freelancing – pracujesz gdzie chcesz, jak chcesz i kiedy chcesz. No, przynajmniej do momentu, w którym Ci się to opłaca.
Czy zarobię więcej jako freelancer czy na etacie?
I tak płynnie przechodzimy do kwestii zarobków – gdzie można zarobić więcej? Na to często zadawane pytanie nie ma prostej odpowiedzi. Twój poziom zarobków zarówno na etacie jak i „u siebie” uzależniony jest od wielu zmiennych – na przykład od Twoich zdolności negocjacyjnych oraz od klientów i firm, w których pracujesz, lub z którymi współpracujesz. Jeżeli jednak mielibyśmy kierować się suchymi danymi, na przestrzeni ostatniego roku stawki w branży copywritingu wzrosły wśród freelancerów o 13%, natomiast w branży e-commerce obserwujemy aż 21-procentowy wzrost. Wniosek? Skoro freelancerów przybywa a stawki rosną, to wskazuje to na duże nisze pracownicze we wspomnianych branżach – mogą zostać one wypełnione zarówno przez freelnacerów, jak i pracowników etatowych.
W których branżach najlepiej zostać freelancerem?
W jakich branżach natkniemy się na najwięcej freelancerów? Więcej na ten temat pisze portal Money.pl, jednak już na podstawie danych, które, póki co przytoczyłem, można wywnioskować, że copywriting i szeroko pojęty e-commerce, to branże, w których opłaca się zostać wolnym strzelcem. To jednak niejedyne sektory rynku pracy, w których wolni strzelcy dobrze się odnajdują. Na przykład istnieje stałe duże zapotrzebowanie na specjalistów działających w wąskich dziedzinach – na przykład chemików, biotechnologów czy architektów. Takie osoby realizują swoje obowiązki zawodowe w ramach współpracy z klientem przy danym projekcie – to również forma freelancingu. Freelancerów spotkamy także w branży edukacyjnej i szkoleniowej – często szkolenia te realizowane są w formie online, a osoby te mogą pracować z każdego miejsca na ziemi. Podobnie zresztą sprawa wygląda w przypadku programistów, grafików czy wspomnianych już copywriterów.
Czy wymienione dzisiaj rosnące liczby świadczą o tym, że w przyszłości będzie wypierał pracę na etacie poprzez zagarnianie coraz większej części rynku pracy? Jestem ciekaw waszej opinii. Moja jest taka, że istnieje nisza, która zostanie w końcu wypełniona.
Mimo wszystko praca na etacie dla wielu osób jest zabezpieczeniem i stabilnością, z której trudno jest zrezygnować. Ponadto praca na etacie może wiele nauczyć, a nabytą wiedzę można wykorzystać na dalszej ścieżce zawodowej. Należy jednak wrzucić jeszcze kamyk do koszyczka freelancingu, współpraca z freelancerem jest korzystna dla zleceniodawcy z ekonomicznego punktu widzenia. Dlaczego? Daj znać, jeżeli temat Cię interesuje, to chętnie go rozwinę w kolejnym artykule.