Rozwój osobisty to temat niezwykle gorący, choć wielu z nas kojarzy się z coachami i ,,kołczami’’ czy influencerkami wciskającymi swoje nauki za grube pieniądze. I choć na to wszystko warto spojrzeć z dużym dystansem, to w każdym takim nurcie można znaleźć coś wartego uwagi – nawet dla samej refleksji. Human design to jeden z takich systemów, o którym warto poczytać, bo to nieco inne spojrzenie na relacje z samym sobą.
Spis treści
Początki human design
Tego systemu, nazywanego projektem człowiek, nie sposób wytłumaczyć w jednym zdaniu. Na blogu Alexandry Czerwińskiej znajdziecie bardzo szczegółowy opis nurtu human design, a my postaramy się go skrócić. Zanim jednak przejdziemy do konkretów, to nie może zabraknąć tła historycznego.
Jak pisze Alexandra – początek human design to rok 1781 i ewolucyjna zmiana, która nadała nowego kierunku ludzkości. Autorka opisuje transformację istot o 7 centrach, do istot o 9 centrach, którymi jesteśmy dzisiaj. Nie będziemy zagłębiać się w tym temacie, zachęcamy Was do zgłębienia tej nauki na blogu Alexandry.
XVIII wiek nie był jednak momentem ukształtowania human design, stało się to znacznie później. Kanadyjczyk, Ra Uru Hu, miał usłyszeć głos, który objawił mu działanie wszechświata. Brzmi… śmiesznie i dziwnie? Pewnie, sam Ra się z tego śmiał, bo mowa tu o fizyku, który był skrajnie sceptyczny i nie wierzył w nic związanego z mistycyzmem. Historia jednak jest taka, że system pojawił się w głowie randomowej osoby, a ta osoba zapoczątkowała nurt.
O co chodzi w human design?
Uproszczoną definicję projektu człowiek znajdujemy na blogu A Journey To Yourself. Human design to matematyczny wykres, który posiada elementy starożytnych nauk astrologii, kabały, czakr oraz tak współczesnej nauki, jak fizyka kwantowa i genetyka. W systemie pojawia się też tajemniczy termin neutrinów, które są cząsteczkami o nieskończenie małej masie i przenoszą informacje. Produkuje je słońce, Jowisz i inne planety, a w momencie naszych urodzin odciskają na nas informacje, które wędrują po planecie strumieniem.
Ten odcisk jest unikalny, niepowtarzalny i ma pozwolić na zrozumienie naszej natury, potencjału i form interakcji. Umieszczany jest na grafie Human Design i mapie ciała, a do konkretnych obliczeń potrzebna jest oczywiście – data naszego narodzenia. To wszystko daje magiczną ilustrację przepływu energii, a potem to już wiadomo – plan działania i obsługi świata!
Koniecznie zajrzyjcie do pełnego tekstu ze strony A Journey to Yourself. Być może połapiecie się w tym całym grafie.
Mam już swój graf – po co mi human design i co daje?
Ale po co to wszystko? Co idzie za tymi wszystkimi opowieściami o cząsteczkach, Jowiszu i odciśniętych informacjach? Oczywiście stare, dobre typy osobowości, a raczej rodzaje aur. Identyfikacja ich ma dać nam wgląd w psychologię człowieka i techniki podejmowania decyzji czy znajdywania swoich talentów. Mamy dowiedzieć się precyzyjnie, jak wchodzić w relacje, odżywiać się czy kim i czym otaczać, aby było to dla nas optymalnie jak najlepsze.
Każdy z nas może zobaczyć, jaki typem osoby jest. Mamy generatorów, czyli większość społeczeństwa. To ludzie budujący świat, otwarci i unikający inicjacji. Chcą zrozumieć siebie i pozwalają na to. Są też projektorzy, czyli przewodnicy. Szukają sukcesu, unikają goryczy i tylko czekają na swoją okazję do działania.
Manifestor będzie osobą o naturalnych zdolnościach przywódczych, ale też silnej potrzebie odnalezienia spokoju. Mamy też reflektorów, to tylko 1% społeczności – zachwycają i dziwią się światem, widzą różnice i czekają na odpowiedni moment, aby podjąć decyzję.
Wszystko super, ale jaki z tego morał? A no te wszystkie aury mogą funkcjonować razem, aby tworzyć idealny świat. Wystarczy poznać swój typ i nauczyć się żyć według niego, a potem budować dobre relacje z innymi rodzajami osób.
Można zauważyć, że human design bardzo przypomina inne nurty zajmujące się człowiekiem i jego predyspozycjami czy strategiami funkcjonowania. Różnicą jest oczywiście ten pierwiastek mistyczny, który może odbierać projektowi człowiek pewnej… wiarygodności. Ale sam zamysł i filozofia budowania relacji to naprawdę ciekawa zajawka na krok do samorozwoju.