Możecie krzywić się na zagraniczne wymysły i wypraszać to święto za ocean, jednak Halloween tak mocno zakorzeniło się w popkulturze i w naszych życiach, że jego akcent jednak wybrzmiewa również i u nas. I choć nie widać dzieciaków zbierających cukierki na osiedlach, to chętnie chodzimy na domówki, wymyślając co roku ciekawsze stroje. A skąd to się właściwie wzięło? Możecie się potwornie zdziwić.
Spis treści
Prawdziwa historia Halloween
Jest połączeniem upiornego klimatu ze świetną zabawą, a jednocześnie tak amerykańskim świętem, jakich mało. Tym bardziej śmieszy więc fakt, że Halloween wcale nie zostało zapoczątkowane w USA. O historii tego dnia opowiada Natalia Turska, autorka kanału Paranormalia. Polecamy jej kanał wszystkim, których ciekawi świat magii, rytuałów i wierzeń.
Więc jak w ogóle powstało Halloween? Jak opowiada Natalia – początki tego święta sięgają tradycji celtyckiej, a konkretnie celtyckiego święta Samhein. Celebrowano podczas niego koniec lata i witano początek zimy. Tego dnia żegnano się również ze starym rokiem. Samhein było więc niezwykle ważnym wydarzeniem, które trwało dwa dni. Koniec starego, a początek nowego roku, był też symbolem bardzo cienkiej granicy, a ta dawała miejsce dla obecności dobrych i złych duchów jednocześnie!
Celtowie, aby uniknąć przejęcia przez złe duchy, przebierali się w obszarpane i brudne ubrania. To miało zniechęcić zjawy do zawładnięcia ich ciałami. Dla tych tylko rozglądających się duchów, wystawiano stoły i misy z jedzeniem. Miały umilić czas wybierania swojego przyszłego domostwa. W późniejszym czasie do tradycji weszły nieco sympatyczniejsze przebieranki – wszystko jako symbol równości między ludźmi, zmarłymi i samą śmiercią.
Bardzo szybko święto to przerodziło się w swoiste utarcie nosa śmierci. Wszyscy przebierali się i oswajali z myślą, że można uniknąć spotkania z ponurym żniwiarzem. Rozpalano ogniska i wrzucano w nie kości, aby następnie przejść pomiędzy dwoma paleniskami i zapewnić sobie dłuższy byt. Tu już nie było mowy o zadumaniu i strachu, lecz o wyścigu z samą śmiercią.
Co ciekawe – upiorne dyniowe lampiony, to ciekawa amerykańsko-irlandzka fuzja. Migrujący Irlandczycy zwykli rzeźbić w bulwach rzepy i buraków, jednak dynie w USA od razu wpadły im w oko jako znacznie lepsze warzywa do tworzenia lampionów. Amerykanie chętnie przejęli więc to celtyckie święto, chociaż podrasowane na swoje własne potrzeby. Wyszło to świetnie, bo co roku na całym świecie mierzymy się z tym, co powinno przerażać, a jednak może mieć zabawny i lekki wydźwięk.
Chrześcijańskie korzenie Halloween
W niemal każdej kulturze mamy swoje odpowiedniki Halloween – wystarczy spojrzeć na polskie Dziady. Dlatego nie możemy całkowicie przypisywać Celtom genezy tego amerykańskiego święta. W 4 wieku przed naszą erą Rzymianie już celebrowali swoich świętych i męczenników, a z czasem święto zmarłych zaczęto obchodzić właśnie na przełomie października i listopada. Choć obrzędy różniły się, to i dla Chrześcijan istotnym było upamiętnienie zmarłych i lekkie oswojenie się z myślą o śmierci.
I tak z łatwością przejęto tradycję tworzenia lampionów, które miały odstraszać złe duchy czy strojów, które nieco umilały atmosferę strachu i przemijania.
Cukierek albo psikus
W naszej kulturze pewnie szybko nie pojawi się amerykański zwyczaj odwiedzania domów z koszyczkami na słodycze. O ,,banie” na to święto możecie przeczytać w tutaj: Ban na Halloween – dlaczego to święto budzi tyle kontrowesji? Nie jest on jednak tak zupełnie konsumenckim wymysłem. W dawnych czasach proszono w domostwach o ciastka, które miały być zapłatą za modlitwy o dusze w czyśćcu. Z czasem do tradycji dodano upiorne lub zabawne stroje, a także psikusy, które miały przestraszyć domowników. W USA zwyczaj ten miał symbolizować ochronę – aby nagrodzone słodyczami dzieci mogły być odporne na wszelkie, niechciane psikusy.
Halloween to zdecydowanie jeden z najfajniejszych, jesiennych akcentów. Lubimy okazje do spotkań, obejrzenia klasycznych horrorów czy zjedzenia sezonowych słodyczy. Co ciekawe – i w Polsce moglibyśmy mieć swoje, oryginalne święto, które poprzedzałoby 1. Listopada. W końcu w naszych Dziadach bez problemu znajdziemy ciekawe tradycje i upiornie-imprezowy klimat. Niestety – tego nie ma w mainstreamie…