Bezpieczne Volvo, komfortowy Mercedes, Laguna, czyli królowa lawet – świat motoryzacji pełen jest różnych stereotypów i bardzo często jest w nich sporo prawdy. Bez wątpienia żadną przesadą nie będzie również to, że od lat za króla niezawodności uznawany jest Volkswagen Passat. Dlatego też bardzo zasmuciło mnie to, że historia tego kultowego pojazdu powoli dobiega końca…
Volkswagen Passat to pojazd kultowy i niezależnie od generacji ma całą rzeszę miłośników. Trend ten widoczny jest szczególnie na rynku pojazdów używanych. Słynne B5 to łakomy kąsek dla wielu osób poszukujących pojazdu z drugiej ręki. Jeśli nie wiecie dlaczego, zachęcam do obejrzenia odcinka poświęconemu tej wersji Passata na kanale OtoMoto.tv.
Samochód ten nie jest zagadką dla żadnego mechanika, a kilka porządnych jednostek silnikowych sprawia, że B5 często umieszczane jest wysoko na listach zakupowych priorytetów motoryzacyjnych.
Elektryczny Passat to jeszcze Passat?
Nic jednak nie trwa wiecznie. Wojciech Kaleta, autor bloga MotoPodPrąd.pl, informuje, że dni słynnego „Passeratti” są już praktycznie policzone. W przyszłości zastąpić go ma ID. Space Vizzion. Testowe egzemplarze tego pojazdu niedawno zostały przyłapane na drodze.
Następca Passata ma być jeszcze bardziej przestronny, rozpędzi się do setki w 5,6 sekund, a co najważniejsze, będzie w pełni elektryczny. Najmocniejsza wersja silnikowa – według zapewnień – pozwoli pokonać nawet 700 kilometrów na jednym ładowaniu. Brzmi to naprawdę dobrze, jednak pamiętajmy, że droga od pomysłu do realizacji bywa naprawdę kręta i wyboista.
Amerykanie powiedzieli dość
Sporo ciekawych informacji na temat przyszłości kultowej serii pojazdów Volkswagena znajdziecie też we wpisie Przemysława Rączki z WRC-net.pl. Autor poinformował, że najnowsza generacja Passata – produkowana nieprzerwanie od 2013 roku – już w przyszłym roku zniknie ze Stanów Zjednoczonych.
Volkswagen wycofuje Passata. Powód takiej decyzji wielu kierowców może uznać za zaskakujący
Jednym z głównych powodów jest to, że pojazd po prostu nie przypadł do gustu Amerykanom i dalsza produkcja na ten rynek byłaby pozbawiona sensu. Nie bez znaczenia jest też słynna afera dieselgate. Nielegalny proceder montowania w samochodach VV oprogramowania pozwalającego na manipulowanie wyników pomiaru emisji spalin, aby ominąć amerykańskie normy, mocno nadszarpnęła wizerunek producenta.
Przemysław Rączka nie ma wątpliwości, że w przyszłości Volkswagen Passat zniknie także z rynku europejskiego, a w jego miejsce pojawią się nowe pojazdy elektryczne. Uważa jednak, że wówczas nie będzie już to ten sam samochód, który pokochały miliony kierowców. No bo nawet jeśli wygląd pozostanie zbliżony do pierwowzoru, to zabraknie mu serca.
Trudno o lepszą puentę historii, która nieubłaganie dobiega końca.