W ostatnich miesiącach wiele mówi się o problemach szeroko rozumianej branży motoryzacyjnej. Niedobór półprzewodników, wciąż nieodbudowane łańcuchy dostaw i wreszcie coraz trudniejsza sytuacja ekonomiczna sprawiają, że nowe samochody nie sprzedają się już tak dobrze, jak kiedyś. Są jednak takie marki, jak koreańskie SsangYong, która w ostatnim czasie naprawdę ma wiele powodów do optymizmu.
Przyznam się szczerze, że lubię od czasu do czasu sprawdzić, jak radzi sobie SsangYong. Po pierwsze dlatego, że jest to w naszych realiach wciąż dość orientalna firma, która jeszcze do niedawna radziła sobie lekko mówiąc nie najlepiej. Pisaliśmy o tym chociażby w poniższej publikacji.
SsangYong wraca do gry. Czy zyska uznanie w oczach polskiego klienta?
Po drugie, bo w czasach kryzysu tego typu marki zachowują się zgoła odmiennie od tych najchętniej wybieranych przez klientów. Ile to już słyszeliśmy o niedobrze półprzewodników czy problemach związanych z zakupem samochodu z salonu. Tymczasem wraz z upływem czasu SsangYong jakby nie zważało na nic i naprawdę radziło sobie na polskim rynku coraz lepiej.
Spis treści
Czas działa na korzyść
Mijają kolejne miesiące i coraz więcej wskazuje na to, że koreański producent na dobre zadomowił się w naszym kraju. Nasz twórca Paweł Oblizajek z MotoPodPrąd.pl przytoczył niedawno wyniki sprzedaży SsangYong z pierwszego kwartału tego roku. Producent z Azji sprzedał u nas o 630% więcej samochodów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku!
Klienci najchętniej sięgali po nowego Konrado, a także po Tivoli. Ten w wersji Grand poprawił swój wynik sprzedaży aż o 1940%! W przypadku rynku europejskiego, sprzedaż pojazdów od SsangYong poprawiła się o 65%, co dla większości producentów – zwłaszcza w obecnych realiach – wydaje się być wręcz nieosiągalnym marzeniem.
SsangYong, jak Xiaomi?
Zachowując właściwą proporcję, taki scenariusz jest jak najbardziej realny. Trudno liczyć na to, by SsangYong mógł realnie konkurować z najbardziej popularnymi markami samochodowymi. Wzrost sprzedaży na poziomie kilkudziesięciu, a nawet kilkuset procent są możliwe wyłącznie przy niewielkiej liczbie sprzedanych pojazdów.
Niemniej jednak SsangYong naprawdę może stać się ciekawym wyborem dla kierowców, szukających mało popularnego wozu, przyzwoicie wykonanego, a najważniejsze takiego, który nie zrujnuje domowego budżetu.
Można postawić tylko pytanie czy rzeczywiście budżetowe auto znajdziemy dziś w jakimkolwiek salonie?