Blogi motoryzacyjne jeszcze kilka lat temu były traktowane co najwyżej jako prężnie rozwijająca się nisza w sieci. Dziś stanowią ciekawą alternatywę dla branżowych portali, zyskując uznanie w oczach kolejnych internautów. Wydawać by się mogło, że taki stan rzeczy niejako zmusza ich autorów do zaciętej rywalizacji o odbiorcę, jednak bardzo często jesteśmy świadkami wzajemnej promocji. Tak jest chociażby w przypadku bloga MotoPodPrąd.pl, który niedawno powrócił z cyklem wywiadów „10 pytań do…”.
„10 pytań do…” to cykl wywiadów autorstwa Konrada Stopy z MotoPodPrąd.pl, który przepytuje interesujących gości ze świata motoryzacji. Na przestrzeni ładnych kilku lat nasz twórca rozmawiał między innymi ze słynnym rajdowcem Rafałem Sonikiem, kierowcą wyścigowym Karolem Baszem czy popularnymi motoblogerami (kliknij tutaj i przeczytaj dotychczas opublikowane wywiady).
Od pewnego czasu w temacie wywiadów nie działo się zbyt wiele, dlatego bardzo ucieszyła mnie niedawna wizyta na blogu, gdzie zobaczyłem dwie zupełnie nowe rozmowy opublikowane w odstępie zaledwie kilku dni.
Spis treści
Povagowani nie tylko dla Volkswagena
Na dobry początek na tapetę został wzięty mający 328 tysięcy subskrybentów vlog Povagowani, znany z analiz i ciekawostek motoryzacyjnych z lekką nutą humoru. Niech nie zmyli Was nazwa kanału. Jest on bowiem przeznaczony dla fanów wszystkich marek, a nie tylko tych z grupy Volkswagen.
Rozmówca opowiedział nieco więcej o swoich upodobaniach motoryzacyjnych, o tym, co sądzi o polskich kierowcach, jakiego auta nie życzyłby nawet wrogowi, a także czym zajmowałby się, gdyby nie poszedł na poważnie w motoryzację.
MotoKoty tną i niszczą
Zaledwie kilka dni później na łamach MotoPodPrąd.pl zagościły MotoKoty, których szalone popisy subskrybuje już blisko pół miliona internautów. Szalone, bo przecież trzeba mieć w sobie pewną nutkę szaleństwa, by zrobić cabrio ze zwykłego Seicento, terenówkę z Passata czy autolawetę z busa i to w zaledwie kilka minut.
Poza odpowiedziami na standardowe pytania, twórcy kanału zapowiedzieli też, że ich widzowie niebawem będą mogli zgarnąć 360-konne BMW. Ponadto w najbliższej przyszłości będą robić to, co kochają najbardziej, czyli dalej ciąć i rozwalać samochody.
Ja z kolei liczę na to, że kolejne wywiady z serii „10 pytań do…” będą pojawiały się z dużo większą regularnością. Po pierwsze dlatego, że dzięki nim możemy poznać świat motoryzacji z bardziej i mniej poważnej strony. Po drugie, bo wzajemna promocja twórców internetowych jest czymś, co bez wątpienia należy pochwalić.