Niedługo miną 2 lata od rozpoczęcia pandemii. Dla większości z nas nie jest to łatwy czas. Do tej grupy należą również rodzice, którzy nie dość, że sami przeważnie wylądowali na home office, to również ich dzieci zmuszone zostały do nauki zdalnej. A to oznacza spędzanie czasu w jednym domu 24h na dobę. I coraz więcej mówi się o tym, że ta sytuacja może prowadzić do zjawiska, jakim jest wypalenie rodzicielskie.
Nikt z nas nie był w stanie przewidzieć, że początkowe 2 tygodnie izolacji i pracy zdalnej, zamienią się w dwa lata. Przy obecnej rekordowej liczbie zachorowań w naszym kraju, nic też nie wskazuje na to, żeby niebawem wszystko miało wrócić do normy. Taka sytuacja jest trudna dla praktycznie każdego z nas, jednak podwójnie uderza w rodziców. Dlaczego właśnie w nich?
Spis treści
Dlaczego wypalenie grozi akurat rodzicom?
Decydując się na dziecko, ludzie zazwyczaj zdają sobie sprawę, że odmieni to ich życie na wiele lat. Przeważnie wiedzą też, że obok radości, jaką przyniesie im rodzicielstwo, czeka ich również sporo wyrzeczeń. Jednak nikt nie przygotował nas na 2 lata wspólnego siedzenia w domu. Bez możliwości wyjścia do pracy i bez możliwości wysłania dzieci do przedszkola, szkoły lub dziadków. Nagle ten misternie układany plan dnia, żeby bez problemu pogodzić wszystkie obowiązki, legł w gruzach.
Dzieciom trudno się odnaleźć
Do tej pory dzieci dzieliły czas pomiędzy dom, a placówkę i było to dla nich jasne, że przedszkole lub szkoła to czas na integrację i naukę, a powrót do domu oznacza wspólne spędzanie czasu z rodzicami i to nie tylko w czterech ścianach. Nagle możliwość integracji z rówieśnikami jest im odebrana, a nauka obowiązkowo musi się odbywać w domu. Ciężko im też zrozumieć, że choć rodzic jest ciągle obok, to przez kilka godzin w ciągu dnia nie należy mu przeszkadzać.
Rodzice są przemęczeni
Jest to bardzo ciężka sytuacja nie tylko dla dzieci, ale również ich opiekunów. Niestety nie mogą już w pełni skupić się na pracy, bo obok jest ich pociecha, którą trzeba się zająć, przypilnować i zorganizować czas, żeby choć na chwilę móc wrócić do biurka. Jednocześnie trzeba przygotować posiłki dla całej rodziny, zadbać o porządek i gdzieś w międzyczasie wyjść jeszcze po zakupy.
Dla części osób, zwłaszcza ze starszego pokolenia, oczywistym faktem było to, że jeden z rodziców, zazwyczaj matka, w pełni oddawała się prowadzeniu domu i opiece nad dziećmi. Często też wiele maluchów zostawało przy mamie aż do pójścia do szkoły podstawowej i nikt nie zgłaszał pretensji, że jest przemęczony. Jednak w tym przypadku mówimy o sytuacji, gdy wszelkie pozadomowe aktywności są maluchowi odebrane i zostaje mu tylko spędzanie czasu z rodzicami w czterech ścianach. Ma to wpływ na jego samopoczucie i zachowanie.
W takiej właśnie sytuacji znalazła się nasza twórczyni Dagmara Hicks, która jest mamą trojaczków i w czasie pandemii nie zrezygnowała z pracy zawodowej. W swoim artykule na blogu calareszta.pl opisuje, jak czuje się w obecnej sytuacji, gdy jakoś trzeba to wszystko pogodzić.
Dlaczego matki potrzebują odpoczynku od swoich cudownych rodzin?
Niepewność o przyszłość
Do przemęczenia dochodzi również stres związany ze strachem przed zarażeniem, utratą płynności finansowej i często trudnymi decyzjami. Decyzjami, które dotyczą najczęściej matek – bo to one przeważnie stają przed trudnym wyborem. Czy dalej dzielić pracę zawodową z całodobową opieką nad dzieckiem, bo być może zaraz wszystko się skończy, czy już teraz zrezygnować z pracy i narazić rodzinę na ryzyko utraty części domowego budżetu? Dodajmy do tego samotnych rodziców, którzy nie mogą liczyć na wsparcie partnerów.
Czym grozi wypalenie rodzicielskie?
Problem wypalenia zawodowego znany jest od lat. Obecnie coraz mniej osób zostaje aż do emerytury w tej samej pracy, którą podjęło na początku swojej kariery. Coraz mniejsze znaczenie ma również zdobyte wykształcenie, ponieważ bardzo łatwo się przebranżowić. Jest to sporym udogodnieniem w szybkim znalezieniu nowej pracy, gdy w tej starej coś przestaje grać.
Nie można jednak podjąć podobnej decyzji w przypadku własnej rodziny. Sytuacja, w której się znaleźliśmy jest trudna – nie możemy od niej uciec i tu może pojawić się wypalenie, które charakteryzuje się kilkoma czynnikami.
Przede wszystkim jest to obniżone samopoczucie. Przemęczenie, stres, przytłoczenie obowiązkami, czy brak perspektyw na lepsze jutro, może prowadzić do pojawienia się stanów depresyjnych i problemów zdrowotnych. Rozpoczyna się efekt kuli śnieżnej, gdy brak sił zarówno psychicznych, jak i fizycznych prowadzi do odkładania lub zaniedbywania swoich obowiązków. Po jakimś czasie ich natłok może być już nie do ogarnięcia.
Łatwo w takich okolicznościach też stracić panowanie nad sobą, co może prowadzić do wielu kłótni i niesnasek. Może też pojawić się budowanie dystansu emocjonalnego w stosunku do pozostałych członków rodziny.
Więcej na temat zagrożeń związanych z wypaleniem rodzicielskim opisuje nasza twórczyni Aleksandra Załęska z bloga mamanawypasie.pl. W jej artykule znajdziecie również sposoby na radzenie sobie z obecną sytuacją.
Co robić, żeby uniknąć wypalenia rodzicielskiego?
Sztuką, którą warto opanować jak najszybciej, jest odpuszczanie. Z początku może być to trudne, zwłaszcza, jeśli w czasach przed pandemią bliżej Wam było do perfekcjonistów. Jednak skoro i tak trzeba było w ostatnim czasie zmienić praktycznie wszystko, to warto zmienić i to. Świetnie w powyższym artykule opisała to nasza twórczyni Aleksandra. Jeśli są rejony, w których możecie coś zrobić np. na 80%, a nie na 100%, to… zróbcie to. Czasy są wyjątkowe, dlatego rodzina wyjątkowo też może zjeść przez kilka dni obiad, który został przygotowany raz w większej ilości.
Nasze twórczynie zwracają również uwagę na kolejny bardzo ważny aspekt, o którym się zapomina, bo zazwyczaj nie ma takiej możliwości. Mianowicie chodzi o czas dla siebie. Krótką chwilę w ciągu dnia, sam na sam ze swoimi myślami, bez robienia czegoś dla innych domowników. Równowaga psychiczna jest ogromnie ważna, dlatego warto znaleźć moment, żeby o nią zadbać.
Jeszcze jedno – rozmawiajcie. To nowa sytuacja, która wymaga totalnego przeorganizowania codzienności i ustalenia podziału ról. Warto jak najszybciej ustalić to z partnerem, żeby w miarę możliwości, sprawiedliwie podzielić nowe obowiązki. Warto też rozmawiać ze znajomymi, może podzielą się rozwiązaniami, które się u nich sprawdziły i być może pomogą i Wam.
Również Alicja Kost z bloga mataja.pl znalazła ciekawy sposób na pozbycie się frustracji związanej z pandemią i domową izolacją. Sprawdźcie jej instagramowy wpis.
Nikt z nas nie wie, ile ta sytuacja jeszcze potrwa. Nikt też nie wymaga od nas, żebyśmy dawali radę na 100%. Wasze zdrowie zarówno fizyczne, jak i psychiczne jest niezbędne do przetrwania tych trudnych czasów, dlatego dbajcie o siebie każdego dnia.