To nie jest dobry czas ani dla posiadaczy kredytów hipotecznych, ani dla osób przymierzających się do zakupu własnego mieszkania. Ceny nieruchomości utrzymują się na wysokim poziomie, z miesiąca na miesiąc rosną stopy procentowe, a więc maleje zdolność kredytowa Polaków. Skokowo drożeje także najem. Jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości mieszkaniowej? Kilka niezwykle ciekawych porad przygotowali twórcy bloga Subiektywnieofinansach.pl.
Jeszcze w ubiegłym roku posiadacze kredytów hipotecznych mogli spać względnie spokojnie. Stopy procentowe utrzymywały się na rekordowo niskim poziomie, prezes Narodowego Banku Polskiego Adam „Jastrząb” Glapiński zapewniał nas, że ani śni o podwyżkach, kreśląc przy tym nawet wizję deflacji, co zaś skłoniło wiele osób do zadłużania się na poczet własnej nieruchomości.
Spis treści
Płacz i płać
Wszystko zmieniło się późną jesienią, gdy obietnice prezesa mocno zaczęły rozjeżdżać się z rzeczywistością, a stopy procentowe niespodziewanie(?) wystrzeliły w górę. I tak oto od 7 kwietnia wynoszą one już 4,5%. Co to dokładnie oznacza dla portfeli kredytobiorców? Tego dowiecie się z analizy Macieja Samcika.
Wiele wskazuje na to, że pomimo gwałtownego wzrostu oprocentowania kredytów hipotecznych nie jesteśmy nawet w końcowej fazie cyklu podwyżek. Mimo to, część polskich rodzin już teraz zastanawia się czy podoła spłacie swojego zadłużenia, gdy harmonogram spłaty po raz kolejny zostanie zaktualizowany. A, że zdrożały przecież nie tylko same kredyty, ale i media, żywność, paliwo czy usługi, możemy mieć do czynienia z naprawdę olbrzymim problemem społecznym.
I nie róbmy z ludzi mających kredyty hipoteczne ignorantów, którzy nie wiedzieli, że mogą one zdrożeć. Większość naprawdę wiedziała, jednak w rzekomo stabilnym gospodarczo kraju europejskim skokowe podwyżki wszystkiego, co tylko się da nie są normalnym zjawiskiem…
Jak złapać finansowy oddech?
Jeśli więc podobnie, jak coraz większe grono Polaków należycie do osób, które szukają sposobu na ratunek domowego budżetu, na pewno zainteresuje Was niedawny tekst Macieja Bednarka, który przedstawił kilka sprawdzonych sposobów na złapanie finansowego oddechu przy kredycie hipotecznym.
Wydłużenie kredytu i obniżenie pojedynczej raty na zawsze, program wsparcia kredytobiorców, wakacje kredytowe, stała stopa procentowa – sposobów jest naprawdę wiele i choć każde rozwiązanie niesie ze sobą inne zobowiązania, wybór jednego z nich czasami naprawdę może okazać się koniecznością. Długu zaciągniętego względem banku nikt za nas spłacać nie będzie…
Najemca wcale nie ma lepiej
Wysokie ceny nieruchomości, drastycznie malejąca zdolność kredytowa i niepewna sytuacja na świecie sprawiają, że wiele osób automatycznie chętnie skłania się w kierunku wynajmu mieszkania, jednak i taki wybór będzie nie bez znaczenia dla zasobności naszych portfeli. Zdaniem Ireneusza Sudaka, powołującego się na dane PKO BP, wszystko to przez wojnę na Ukrainie i masowy napływ przybyszów zza naszej wschodniej granicy.
Tylko od 1 do 15 marca w samej Warszawie czynsze skoczyły do góry o 7%. We Wrocławiu było to 16%, a w Poznaniu aż 22%. W praktyce oznacza to, że z większości polskich miast koszt wynajmu nieruchomości wzrósł o mniej więcej 10-15 złotych za każdy metr kwadratowy i to w przeciągu zaledwie kilkunastu dni!
Mieszkanie prawem czy towarem?
Rosnące ceny mieszkań, kredytów i najmu zawsze są zapalnikiem do dyskusji na temat tego czy posiadanie mieszkania powinno być prawem każdego człowieka czy może jednak własne M to najzwyklejszy towar, jak na przykład samochód czy telefon komórkowy? Nad tym problemem pochylił się też Ireneusz Sudak.
Dywagacje na ten temat zawsze mocno ocierają się o politykę, a oceny bywają nad wyraz skrajne. Mamy wizję lewicową, w której ludziom należy się totalnie wszystko, totalnie za nic. Mamy też wizję radykalnie liberalną gospodarczo, w której co zaradniejszy może posiadać całe osiedle, a ten nieco bardziej doświadczony przez życie najlepiej niech śpi pod mostem. Przecież chcącemu nie dzieje się krzywda.
Panowie, określcie się wreszcie!
Ja jako szczęśliwy(?) posiadacz względnie niewielkiego kredytu hipotecznego umieściłbym się w tych dwóch wizjach świata mniej więcej pośrodku, jednak uważam – podobnie jak Ireneusz – że rządzący powinni się w jasny sposób określić czy posiadanie własnego mieszkania w Polsce powinno być prawem czy jednak towarem. Sprawa ta jest na tyle poważna, że nie da się dalej być równocześnie łysym i rozczochranym.
Z jednej strony mamy deweloperską wolną amerykankę, z drugiej pozorowane programy mieszkaniowe jako kiełbasę wyborczą i nieudolną politykę pro demograficzną, przynoszącą mizerne efekty i napędzającą jedynie inflację.
Fakty są takie, że wielu Polaków nie decyduje się na zakładanie rodziny czy liczniejszą familię nie z własnej wygody, a ze względu na brak odpowiednich warunków lokalowych. Czasy, gdy wielodzietna rodzina żyła w jednej izbie z klepiskiem na szczęście dawno już minęły, a nikt nie połakomi się na kolejne dziecko dla 500 złotych, które niebawem wystarczą już tylko na skromne zakupy spożywcze…