Co byście powiedzieli na godzinę, podczas której będziecie mogli się zrelaksować, całkowicie odcinając się od wszelkich bodźców? Taką możliwość daje floating, a dokładniej sesje floatingu, które są dostępne w coraz większej ilości polskich miast. O co dokładnie chodzi? Sprawdziły to nasze twórczynie!
Według WHO, w obecnych czasach największym zagrożeniem dla naszego zdrowia jest zmęczenie i przeciążenie pracą oraz codziennymi obowiązkami. W dodatku w ciągu dnia napływa do nas tyle bodźców, że bardzo ciężko jest się nam od nich odciąć i najzwyczajniej w świecie odpocząć. Inną sprawą jest fakt, że nie każdy potrafi się wprowadzić w stan relaksu i po takiej chwili dla siebie jest jeszcze bardziej zmęczony, niż przedtem (więcej na ten temat pisaliśmy już tutaj).
Być może ten problem ma swoje rozwiązanie. Floating, bo o nim mowa, to wręcz synonim relaksu. Co jednak dokładnie kryje się pod tą nazwą?
Spis treści
Czym jest floating?
Floating to z angielskiego unoszenie się. Podczas sesji floatingowej wchodzimy do specjalnej kapsuły lub pomieszczenia, w którym mamy możliwość całkowicie odciąć się od bodźców zewnętrznych. Jak to możliwe?
Kapsuła wypełniona jest na wysokość ok 30cm wodą z wysokim stężeniem roztworu soli Epsom. Dzięki temu swobodnie unosimy się na powierzchni wody, która podgrzana jest do temperatury naszego ciała. Dodatkowo światła są zgaszone, panuje absolutna cisza, a zapach w pomieszczeniu jest neutralny, przez co wszystkie nasze zmysły są wyłączone.
Pierwsze kabiny tego typu postały w latach 50’ i służyły do badań nad wpływem bodźców zewnętrznych na funkcjonowanie naszego organizmu. Wyniki, które otrzymał neurolog i psychoanalityk John C. Lilly były jednoznaczne. Po wyłączeniu zmysłów, mózg ze stanu czuwania, przechodzi w stan rozluźnienia, a następnie w stan podobny do medytacji. Znikają również napięcia mięśniowe i obniża się poziom kortyzolu, czyli tzw. hormonu stresu.
Czy taka forma relaksu jest dla każdego?
Wiele osób obawia się ciemności, zamknięcia w bardzo małym pomieszczeniu, czy np. nie potrafi pływać. Specjaliści od floatingu zapewniają jednak, że sesja odbywa się w tak komfortowych i bezpiecznych warunkach, że można porzucić powyższe obawy. O ile nie ma się zdrowotnych przeciwwskazań, o których dowiecie się przed pierwszą wizytą, o tyle śmiało można korzystać z kabiny.
Inną kwestią są prywatne preferencje, nastawienie do takiej formy relaksu oraz dopełnienie obietnicy danej przez organizatorów sesji. Nasza twórczyni Agnieszka Świetlik z bloga lifemanagerka.pl wyszła z kabiny w pełni zrelaksowana i z przekonaniem poleca wszystkim taką formę relaksu. Jej pełną relację oraz szczegółowy opis wrażeń po zakończonej sesji znajdziecie w poniższym artykule.
Zdecydowanie inne doświadczenia ma z kolei nasza twórczyni Wiola Wołoszyn z bloga matkawariatka.pl. W jej przypadku kapsuła nie była w pełni wyciszona i kilka innych drobnych aspektów sprawiło, że Wiola swojej sesji nie dokończyła. Sprawdźcie cały jej artykuł na ten temat.
Obecnie floating jest już dostępny w większości polskich miast, a cena za godzinę takiej przyjemności zbliżona jest do ceny za porządny masaż. Trudno w domowym zaciszu stworzyć podobne warunki, w których wszystkie nasze zmysły mogłyby się wyłączyć. Dlatego warto choć raz doświadczyć tej wyjątkowej formy relaksu.