Bardzo często spotykam się z opinią, że Internet przestał być tym miejscem, którym był na początku. Że coraz więcej w nim złych i nieprawdziwych informacji, a coraz mniej treści, które można uznać za wartościowe. Że mało tu ludzi wartych uwagi, a dużo za dużo tzw. trolli, którzy żyją tylko po to, by szkodzić innym. Czy to prawda? Być może. Gdzieś tam z tyłu głowy, mam jednak pewną myśl.
Może nie w stu procentach, ale w sporej mierze, to my decydujemy o tym, jaki jest nasz Internet. Robimy to, klikając w konkretne newsy, wchodząc na określone strony, czy obserwując wybrane profile. To na podstawie naszych wyborów, algorytm podsuwa nam reklamy i informacje, które mogą nas zainteresować. Jego zdaniem oczywiście.
Podobnie rzecz ma się z tym, jak wyglądają i co proponują nam social media. Raz czy dwa razy zdarzyło mi się założyć “na chwilę fake’owe konto na Facebooku – przyjmowałam tam wszystkich użytkowników, którzy wysłali mi zaproszenie. Sama zapraszałam totalnie nieznajomych i przypadkowych ludzi. W którymś momencie na serio przestraszyłam się tego, jaki “świat” stworzyłam zupełnie niechcący.
Moja tablica pełna była nic nie wnoszących, ogłupiających wręcz, treści. W skrzynce pocztowej czekało dziennie po kilkanaście wiadomości od obcych mężczyzn, którzy bardzo chcieli się ze mną “zaprzyjaźnić”. Muszę odpowiadać na pytanie o to, czy próbowali ukryć, że mają żony i małe dzieci, zmieniając zdjęcia w tle? Chyba nie. To raczej oczywiste – i zdecydowanie obrzydliwe.
Spis treści
Przypadek złym doradcą!
Jestem fanką Instagrama. Moje konto jest otwarte, dlatego bardzo dbam o treści, które na nim udostępniam. Myślę sobie, że skoro wszyscy mogą wejść na mój profil albo przypadkowo natrafić na opublikowane przeze mnie zdjęcie, to niech to zdjęcie będzie co najmniej ładne – jeśli nie dobre. Tego samego oczekuję od kont, które sama podglądam – dlatego też, nie obserwuję wszystkiego jak leci. Do brzegu!
Postanowiłam raz w tygodniu polecać Wam wartościowe – w mojej opinii – konto na Instagramie, stronę na Facebooku albo blog. Kto wie, może moje polecenie skradnie Wasze serducha i da Wam trochę ciepła i uśmiechu w tej pełnej skaz, wirtualnej rzeczywistości?
Zaczynam od profilu, na który trafiłam dzięki Janinie Bąk, przeglądając kilka dni temu jej stories. Jestem więcej niż pewna, że zrobi ono na Was takie samo wrażenie jak na mnie – bo jak można przejść obojętnie obok profilu 93-letniej Ani – Polki, które niespełna 10 lat temu wyemigrowała do Wielkiej Brytanii, by w wieku 92 lat dojść do wniosku, że nadszedł czas na założenie Instagrama? No nie da się!
Życie zaczyna się po 90-tce!
Jestem na Instagramie od 6 lat, ale jeszcze nigdy przenigdy nie spotkałam się z profilem, który emanowałby takim ciepłem, taką serdecznością, taką dozą szacunku, tolerancji i zrozumienia dla drugiego człowieka. Posty Pani Ani to prawdziwy kosmos – sposób, w jaki zwraca się do swoich czytelników (a ma ich już prawie 22 tysiące!) to miód na każde serce, któremu choć raz w życiu oberwało się internetowym hejtem. Więcej nic nie powiem – to po prostu trzeba zobaczyć. Zobaczyć, przeczytać, pokochać i wspierać!
Chciałoby się rzecz “100 lat Pani Aniu!”, ale sto lat w przypadku takich magicznych ludzi, to zdecydowanie za mało. Kiedyś była akcja “Zabierz babci dowód” – dzisiaj proponuję rozpocząć kolejną: “Pokaż babci Instagram!”. Kto wie, ile gwiazd i gwiazdeczek kryje się po starszych pokoleniach w naszych rodzinach!