Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie cechy najlepiej opisują typowego Polaka? Przy udzielaniu odpowiedzi na to pytanie większość z nas na pewno kierowałaby się stereotypami. Jedni uznaliby, że jesteśmy kombinatorami i pesymistami, inni zaś, że wyróżnia nas pracowitość i ponadprzeciętna gościnność. I chociaż trudno doszukiwać się tu jednej dobrej odpowiedzi, z pełnym przekonaniem możemy stwierdzić, że jesteśmy… otyli.
Niepokojące statystyki na temat problemów zdrowotnych Polaków, które są bezpośrednio związane ze zbyt wysoką wagą, docierają do nas od wielu lat. Tym razem z najnowszego badania MultiSport Index 2019 możemy dowiedzieć się między innymi, że z nadmierną masą ciała zmaga się już co drugi Polak. Co czwarty jest zaś otyły.
Spis treści
Im starszy, tym grubszy
Jak nietrudno się domyśleć, skala tego niepokojącego zjawiska rośnie wraz z wiekiem. Dziś problemy z wagą ma 40% osób w przedziale wiekowym 25-29 lat, 55% w wieku 35-39 lat i aż 60% wśród osób powyżej 50 roku życia.
I to wszystko dzieje się w czasach, w których dostęp do fachowej wiedzy medycznej jest powszechny. Z każdej też strony jesteśmy bombardowani informacjami o rosnącej modzie na zdrowy tryb życia, jednak jak można wywnioskować ze statystyk, moda ta panuje chyba najczęściej wśród tych, którzy i tak nie muszą nerwowo spoglądać na wagę.
Niezwykle wymowny jest fakt, że w przeciągu ostatnich pięciu lat liczba osób, które mają problemy z nadmiarem kilogramów, wzrosła aż o 8%, Ponadto jesteśmy też ślepi na to, co dzieje się dookoła. Jedynie dwóch na pięciu Polaków dostrzega ten problem we własnym otoczeniu.
Skąd bierze się nadwaga?
Jeśli nie bierzemy pod uwagę różnych dolegliwości zdrowotnych, najprościej wytłumaczyć ją nadmiarem spożywanych kalorii w stosunku do czasu poświęcanego na aktywność fizyczną. Według Światowej Organizacji Zdrowia powinno to być przynajmniej 150 minut umiarkowanych aktywności tygodniowo. Jak to wygląda w praktyce? Wszyscy doskonale wiemy…
Nadwaga jest też bezpośrednio związana ze spożywaniem niezdrowych posiłków, jednak samo wyznawanie zasady „jesteś tym, co jesz” to spore uproszczenie. Obserwując otaczającą nas rzeczywistość łatwo dojść do wniosku, że zabija nas również pośpiech.
Jemy szybko i nerwowo, o nieregularnych porach, nie mamy czasu na sen, a więc i na odpowiednią regenerację. To wszystko nie pozostaje bez znaczenia dla naszej sylwetki i zdrowia.
Podłoże wielu chorób
Jeśli połączymy ze sobą kilka powyższych zachowań, mamy gotową receptę na wyhodowanie w swoim organizmie tykającej bomby z opóźnionym zapłonem, która prędzej czy później da o sobie znać w postaci poważnej choroby np. choroby wieńcowej, miażdżycy, nadciśnienia, cukrzycy typu 2. czy zwyrodnienia stawów. Tak naprawdę ta wyliczanka mogłaby trwać zdecydowanie dłużej…
Posiłki w szpitalach: czerstwy chleb, minimasełko i obślizgła szynka
I wcale nie chodzi o to, aby każdego dnia wylewać hektolitry potu na siłowni, ograniczać swoje posiłki do samej zieleniny i kategorycznie wystrzegać się słodyczy czy fastfoodów.
Wystarczy chociaż trochę pochylić się nad swoim trybem życia i wprowadzić do niego przynajmniej drobne korekty, które w przyszłości zaoszczędzą nam wielu zdrowotnych problemów.