Spis treści
Nie pójdę z wami na kolację, oszczędzam na samochód
Czy czułbyś/czułabyś skrępowanie w sytuacji, w której masz powiedzieć znajomym, że nie spotkasz się z nimi w modnej restauracji na mieście, bo nie chcesz niepotrzebnie wydawać pieniędzy? Czy może w ogóle nie bierzesz pod uwagę przyznawania się do takich rzeczy, a zamiast tego wymyślasz inną wymówkę lub po prostu wydajesz te pieniądze, chociaż wcale nie masz na to ochoty?
W wielu z nas tkwi przekonanie, że jeśli nie chcemy wydać pieniędzy na coś, co dla większości osób jest oczywiste, zostaniemy uznani za gorszych. Tylko właściwie… dlaczego? Przecież rozsądne gospodarowanie pieniędzmi powinno być powodem do dumy.
Loud budgeting kontra epatowanie bogactwem
Mikrotrend loud budgeting został zapoczątkowany końcem 2023 roku przez TikTokera Lukas Battle. Influencer powiedział głośno o tym, że nie może wyjść ze znajomymi na kolację, ponieważ ma 7$ dziennie na życie.
To wyznanie, chociaż wydawałoby się całkowicie normalne, spotkało się z ogromnym odzewem. Obserwujący chwalili Lukasa za szczerość i zaznaczali, jak bardzo rzadko spotykana dziś jest taka postawa.
Twórca trendu podkreśla, że nie chodzi o to, że ktoś nie ma pieniędzy, by coś zrobić. Chodzi o to, że nie chce ich wydawać akurat w ten sposób, który narzuca mu środowisko. Loud budgeting zakłada transparentność w informowaniu o swojej sytuacji finansowej i rozsądne zarządzanie swoim budżetem. Takie, w którym pieniądze wspierają realizację zaplanowanych celów, a nie rozchodzą się gdzieś, ale nie do końca wiadomo gdzie. To duma z tego, że chcemy z czegoś zrezygnować, by osiągnąć coś innego. To zupełny kontrast do epatowania bogactwem, które często niestety bywa bogactwem na kredyt.
Mniejsza presja rówieśnicza
Z trendami wypływającymi z TikToka bywa różnie – zdarza się, że bywają pozbawione sensu, a nawet szkodliwe. Ale loud budgeting może przynieść sporo dobrego!
I wygląda na to, że najliczniejsza grupa użytkowników TikToka, czyli osławione pokolenie Z, zaczyna wprowadzać zasady trendu w życie.
Jakie mogą być skutki? Może rozsądniejsze dysponowanie własnymi pieniędzmi? Albo mniejsza presja wśród rówieśników na chodzenie do modnych knajp i kupowanie najnowszych smartfonów, których ceny – cóż – są absurdalnie wysokie? A może w końcu społeczna akceptacja tego, że ktoś nie chce np. wyjść wieczorem na miasto ze względów finansowych – tak, by nikt nie musiał już zmyślać innych powodów, które będą bardziej zrozumiane?
Wady? Nie widzę.
Loud budgeting w randkowaniu
Loud budgeting zaczyna być również widoczny na portalach randkowych! Coraz częściej można spotkać zwolenników ustalania randkowych limitów finansowych i mówienia o nich bez ogródek. Wielu młodych ludzi wybiera niskobudżetowe pomysły na randki zamiast zżerających ogromne kwoty kolacji w restauracjach czy nawet wyjść do kina. W końcu randka w parku może być równie fajna lub nawet fajniejsza – o ile spędza się ją z właściwą osobą.
Loud budgeting to trend, który może nieść za sobą sporo dobrego – mniejszą presję, więcej luzu w mówieniu o pieniądzach (nie tylko tych ogromnych, ale też całkiem małych) i łatwiejsze realizowanie celów finansowych. A cele te mogą być różne. Wkład własny na mieszkanie czy podróż życia? Ty decydujesz.