Utarło się przekonanie, że aby inwestować, koniecznie trzeba posiadać niemałą sumę pieniędzy. Okazuje się jednak, że świadome budowanie kapitału na przyszłość wcale nie wymaga olbrzymiej kwoty na start. Wystarczy minimum wiedzy, dobry plan i konsekwencja w działaniu. A w czym warto lokować swoje zasoby? Tu wiele zależy od naszego wieku i aktualnej sytuacji życiowej.
Spis treści
Masz 20 lat? Zainwestuj w siebie!
Jeśli mielibyśmy podążać za stereotypami, to słysząc „dwudziestolatek” mielibyśmy przed oczami obraz osoby, która żyje wyłącznie tym, co tu i teraz i zupełnie nie zastanawia się nad tym, co przyniesie przyszłość, zwłaszcza ta bardziej odległa.
Rzeczywistość jest jednak taka, że dziś coraz więcej osób już na wczesnym etapie swojego życia zaczyna planować swoje finansowe bezpieczeństwo. To zaś zdaniem youtubera Pankracego znacząco zwiększa szansę na końcowy sukces, co tylko potwierdzają wyliczenia przytoczone w jego materiale.
Fakty są takie, że każda złotówka zainwestowana z głową w wieku 20 lat, w wieku 65 lat jest warta już 21 złotych. Z kolei 10 lat zwłoki i rozpoczęcie pomnażania majątku w wieku 30 lat zmniejsza zysk do 10,68 złotych za jedną złotówkę. W co więc warto zainwestować?
Zdaniem Pankracego, akcje, obligacje, złoto i mieszkania to jedne z pewniejszych inwestycji, choć łatwo komuś radzić zakup mieszkania, gdy ten jest dopiero na początku swojej kariery zawodowej.
Przede wszystkim więc warto w tym wieku inwestować w swoją edukację: kursy, szkolenia, książki – dziś możliwości jest bez liku. Należy pamiętać przy tym, aby starać się żyć poniżej swoich możliwości finansowych. Tylko wtedy nadwyżka pieniędzy może zostać wykorzystana naprawdę pożytecznie.
Większe zarobki i większe wydatki
Wiele cennych rad na temat inwestowania w różnym wieku znajdziecie na kanale Finanse bardzo osobiste. Ja zaś skupię się na dzisiejszych 30 latkach, którzy są w dość specyficznej sytuacji. Niby zarabiają już nieco więcej, jednak ich wydatki również są znacznie większe niż w czasach, gdy mieszkali z rodzicami czy wynajmowali pokój w studenckim mieszkaniu. Jak więc odnaleźć się w finansowej rzeczywistości i finalnie wyjść na swoje?
Porad ekspertów znajdziecie w powyższym materiale naprawdę wiele, jednak według Moniki Iwuć sensowny plan działania mógłby wyglądać następująco: korzystanie z PPE i PPK w pracy, zakup nieruchomości na własne potrzeby, by nie marnować środków na wynajem i budowa prostego, dobrze skrojonego portfela złożonego z akcji i obligacji.
Dobrze przy tym ustalić sobie i wygospodarować comiesięczną kwotę, jaką możemy przeznaczyć na nasze inwestycje. Pozwoli to na systematyczne pomnażanie majątku i uniknięcie przypadkowych poczynań.
40 lat i więcej? Wcale nie jest za późno
Ktoś powie, że mając 40 lat lub więcej może być już zbyt późno, by rozpocząć swoją przygodę z inwestowaniem. Paradoksalnie jednak to właśnie wtedy może być najwygodniejszy czas na świadome pomnażanie swojego majątku.
Zazwyczaj dzieci są już w dużej mierze samodzielne, a sytuacja zawodowa stabilna – trudno o bardziej komfortowe warunki, by skupić się na swoich finansach i zabezpieczyć się na jesień życia. Niestety wraz z wiekiem nasz czas jest coraz droższy…
Przedsiębiorca Kuba Midel w rozmowie z Filipem Kowarskim zwraca uwagę, że starsze pokolenia nie miały przekazywanej wiedzy na temat inwestowania. Dlatego też jeśli udało im się zgromadzić przyzwoitą sumę pieniędzy, powinni rozważyć na przykład zakup mieszkania na wynajem, pozwalającego na zbudowanie całkiem solidnej poduszki finansowej, a więc i komfortu psychicznego i możliwości realizacji swoich marzeń.
Mieszkanie na wynajem to względnie bezpieczny sposób na ulokowanie oszczędności i jeśli nie stać nas na zakup kilku lokali, raczej nie powinniśmy się obawiać ewentualnych nowych przepisów, utrudniających życie z wynajmowania nieruchomości.
Dobra rada od Kuby? Nie zatraćmy się ani w przesadnym konsumpcjonizmie, ani wyłącznie w inwestowaniu.