Teoretycznie żyjesz tu i teraz. W końcu czytając ten tekst, robisz to na bieżąco w chwili obecnej, prawda? Ile jednak czasu w ciągu dnia, a w rezultacie życia spędzasz na rozpamiętywaniu tego, co było lub na zamartwianiu się o to, co będzie? To może Cię skutecznie odciągać od teraźniejszości, a właśnie ona powinna być najbardziej istotna dla każdego z nas.
Znasz to? Czytasz książkę, jesteś na końcu strony i nagle uświadamiasz sobie, że nie pamiętasz nic z przeczytanej treści? Owszem, Twoje oczy przesuwały się po tekście, ale jednocześnie Twój umysł wciąż analizował tę niefortunną kłótnię z szefem 2 lata temu lub podsuwał Ci wszystkie możliwe czarne scenariusze w przypadku, gdy jednak wyślesz swoje dziecko na obóz w najbliższe wakacje.
Nic już nie poradzisz na to, co wydarzyło się w pracy, nie przewidzisz też, czy Twoja pociecha faktycznie skręci kostkę podczas spaceru w górach. A treść tej książki, którą tak bardzo chciałeś_aś przeczytać? No cóż. Nadal jej nie znasz.
Dlaczego tak trudno jest korzystać z dobrodziejstw teraźniejszości? I czy możemy coś z tym zrobić?
Spis treści
To, co było w przeszłości
Szczęście ma ten, kogo w przeszłości nie spotkało nic złego. Jednak większość z nas nosi w sobie wiele traum, strat, rozczarowań, czy poczucia winy. I choć to wszystko wydarzyło się kiedyś, to wciąż nie daje o sobie zapomnieć i skłania nas do rozpamiętywania. Najczęściej dotyczy to spraw, z którymi nie możemy się pogodzić, albo czegoś sobie lub innym wybaczyć.
To jak bycie ciągniętym za kaptur. Chcesz zrobić krok do przodu, jednak to, co już się wydarzyło, a nie dzieje się teraz, skutecznie Ci na to nie pozwala. A to sprawia, że stoisz w miejscu i zamiast zajmować się rzeczami, na które masz wpływ, myślisz o tych, na które wpływu już nie masz.
Jak się od tego uwolnić? Ważnym procesem jest ten, który dotyczy wybaczania. I to nie tylko tym, którzy nas zranili, ale przede wszystkim samemu sobie. Więcej na ten temat pisze nasza twórczyni Karolina Tuchalska-Siermińska, która jest psycholożką i na swoim Instagramie motywuje do pielęgnowania swojego wewnętrznego ja.
To, co będzie w przyszłości
Tak jak rozpamiętywanie przeszłości można powiązać z obwinianiem się, tak przyszłość można powiązać z zamartwianiem się na zapas. To bardzo powszechne mechanizmy, które odciągają nas od teraźniejszości. Nie mamy tu na myśli sytuacji związanych z planowaniem tego, co możemy w swoim życiu robić, bo takie procesy mogą nas inspirować, motywować i sprawiać, że będziemy się rozwijać.
Zdarza się jednak, że obawiając się niepowodzenia, czy przykrych konsekwencji, rezygnujemy z nowych, do tej pory nieznanych aktywności i ulegamy stagnacji. A stagnacja przeczy zmianom, a co za tym idzie – rozwojowi. Ciągłe pozostawanie w tym samym miejscu, przy tych samych czynnościach może dawać złudne wrażenie, że przeżywamy swoje życie w dobry sposób. Pytanie tylko brzmi, czy przeżyłeś_aś np. 1000 dni, czy ten sam dzień 1000 razy?
Sprawdź, jak przestać się zamartwiać i w końcu zacząć żyć teraźniejszością
To, co jest w teraźniejszości
Mówi się, że na łożu śmierci mało kto żałuje rzeczy, które zrobił, za to żałuje tych, których nie zrobił. A robić możesz je właśnie teraz. Nie w przeszłości, ani w przyszłości, bo na nie nie masz wpływu. Mogą Cię jedynie skutecznie odciągać od przeżywania swojej teraźniejszości. Rozwijania swoich pasji i umiejętności, czy robienia rzeczy, które po prostu sprawiają przyjemność. Nie wspominając już o zwykłym cieszeniu się z takich rzeczy, jak np. spacer po lesie, czytanie ciekawej książki, czy zabawa z dziećmi. Mogą też powstrzymać od próbowania nowych rzeczy, które być może przyniosą wiele radości i kolejnych umiejętności.
Doskonale obrazuje to klepsydra z piaskiem, która jest jednym z najstarszych narzędzi do odmierzania czasu. Teraźniejszość jest w miejscu największego zwężenia i tylko na ten mały obszar możemy aktywnie oddziaływać. Spójrz z kolei na komorę powyżej i poniżej zwężenia. One symbolizują przeszłość i przyszłość i jak sam_a widzisz, miały lub będą mieć wystarczającą ilość piasku. Dlatego czy warto się nimi zajmować, skoro ich czas już się skończył lub jeszcze nie nadszedł?
Psycholog Wayne W. Dyer, który jest autorem m.in. książki Pokochaj siebie, w swoich pracach naukowych poświęca bardzo dużo czasu sprawom związanym z osadzeniem w teraźniejszości. Każdemu, kto ma z tym problem proponuje pewne ćwiczenie. Każdego dnia poświęcaj na obwinianie się za przeszłość lub zamartwianie się o przyszłość np. pół godziny. Regularnie skracaj ten czas, aż w końcu poczujesz, że nie jest Ci to do niczego potrzebne.
Jeżeli myśli o przeszłości lub przyszłości stają się zbyt natrętne i ciężko powrócić do teraźniejszości, to warto również skorzystać z technik, które skutecznie pozwalają wrócić do tu i teraz.
Warto wspominać dobre chwile i mieć marzenia na przyszłość. Ważne jednak, żeby nie przysłaniały one tego, co, dzieje się tu i teraz, czyli w teraźniejszości. Bo jedynie na nią tak naprawdę masz wpływ.