Co by tu zrobić, żeby nie nie robić, a zarobić? Któż z nas nie zadał sobie tego pytania choć raz. Okazuje się jednak, że wraz ze zmianami generacyjnymi na rynku pracy pojawia się coraz więcej osob, które usilnie próbują znaleźć na nie odpowiedź. Mowa o pokoleniu Z oraz trendzie nazywanym „Lazy Girl Job”. O co w nim chodzi i dlaczego tak szybko stał się popularny?
Spis treści
Czy młodzi ludzie są leniwi?
Coraz częściej słyszy się, że przedstawiciele pokolenia Z szukają prac, które nie wymagają od nich wysiłku i zaangażowania, które są łatwe, niewymagające i nie zaprzątają myśli poza godzinami pracy. „Zetkom” często nie zależy na pięciu się po szczeblach kariery, zdobywaniu nowych umiejętności i szkoleniu się, by zarabiać jeszcze więcej. Czy to oznacza, że są leniwi, czy może jednak mądrzejsi od starszych od siebie pokoleń?
Dążenie do tego, by ułożyć sobie życie nie wokół pracy, a wokół wszystkiego, co poza nią, nie jest niczym złym. Wręcz przeciwnie. Takie podejście może sprawić, że work life balance wśród przedstawicieli pokolenia Z będzie faktem, a nie fikcją, pod którą ukryte są nadgodziny i zarwane nocki.
Pytanie tylko, na ile dla młodych na rynku pracy wystarczające będzie podstawowe wynagrodzenie, które zwykle idzie w parze z najprostszymi i najmniej wymagającymi pracami. Czy wystarczy na to, żeby kupić lub wynająć mieszkanie, zjeść w modnej knajpie i wyjechać na wakacje? Tego bym sobie życzyła. Ale znam też nasze realia i trudno mi w to uwierzyć.
Pracuj, aby żyć, a nie żyj, by pracować
Wyścig szczurów nie jest i nigdy nie był zdrowy. Zwolennicy trybu „Lazy Girl Job” przekonują, że nie chodzi tu o lenistwo, a o skupienie się na czerpaniu satysfakcji z życia prywatnego zamiast stresowania się pracą i podporządkowywania jej codzienności. I myślę, że zmiana nastawienia z żyj, aby pracować na pracuj, aby żyć jest jak najbardziej wskazana. Warto jednak uważać na to, żeby nie przegapić dobrego momentu na rozwój.
Musimy mieć świadomość, że AI prędzej czy później zastąpi osoby wykonujące proste prace, które dziś idealnie wpisują się w trend pracy na leniucha. W całym naszym work life balance warto pamiętać o tym, że brak pracy i wielomiesięczne trudności w znalezieniu zajęcia mogą być znacznie bardziej stresujące niż codzienne obowiązki w pracy stabilnej, ale wymagającej zaangażowania znacznie większego niż minimalne.