Nieistotne, czy malujemy się, aby zakryć niedoskonałości, poczuć się pewniej, wyrazić swój artystyczny talent, czy robimy to tylko dla siebie – makijaż również wszedł w erę digital i to właśnie technologia zaczyna dyktować nowe trendy.
Spis treści
Filtry nowym makijażem
Spodziewam się, że w świecie makijażu jeszcze niejeden produkt zadebiutuje jako rewolucyjny. Receptury i składy kosmetyków zmieniają się tak jak i trendy. Jednak moda w branży beauty idzie już mocno w kierunku cyfryzacji. I tu wchodzą filtry. Kochamy je. Zdjęcie na Instagramie to już nie tylko cyknięcie fotki i opublikowanie jej z wianuszkiem z hashtagów.
Aplikacja poszła mocno w promowanie nowych filtrów, a tworzyć je mogą zwykli użytkownicy. I chociaż fajnie jest zobaczyć, jakim kotem z memów dziś jesteś, to zrodziła się również obsesja na punkcie filtrów typowo makijażowych. Można wręcz powiedzieć, że to filtr jest nowym rodzajem make-upu.
Znaczki LV i kocie uszy
Filtr nie tylko wygładza czy rozjaśnia skórę – daje również całkowicie nowe elementy makijażu, które zaczynają wpisywać się w trendy. Użytkownicy Instagrama nagrywają relacje z dodatkiem cyfrowych serduszek, kocich uszu, wygenerowanych logotypów znanych marek i wielu innych. I to w samo w sobie jest już nowym typem ozdabiania wizerunku. Jednak jak każde trendy – i filtry przemijają. Ponieważ jest ich tak wiele, a pomysłów nie brakuje, to aplikacja żongluje nakładkami i regularnie je zmienia.
https://www.instagram.com/p/B6kmOYDiCOC/
Filtr-spiracja
Jeżeli coś jest trendy, to na pewno interesują się tym celebryci. Potencjał w sile filtrów zobaczyła np. Kylie Jenner, która promując swój zestaw do ust Kylie Lip Kits,nawiązała współpracę z Instagramem i udostępniła filtr pozwalający na przetestowanie poszczególnych kolorów produktu. Każdy z użytkowników mógł w kilka sekund sprawdzić wariant idealny dla siebie. Z narzędzia do tworzenia customizowanych filtrów skorzystały też takie marki jak Adidas i Gucci, a nawet Disney, który zachęcał do „przymierzenia” kultowych uszu Myszki Miki.
Wirtualny wizażysta
Oczywiście filtry to tylko szybka namiastka makijażu i służą głównie do zabawy, ale są aplikacje, które od lat oferują cyfrowy wizaż. Możemy wybierać produkty, które chcemy przetestować i zobaczyć jak nasza twarz będzie prezentować się po ich wykorzystaniu.
Aplikacja YouCam Makeup doradzi nawet jak zadbać o naszą skórę, co stosować do jej oczyszczania i jak dobrze maskować niedoskonałości. Giganci rynku beauty również zauważyli w tym potencjał. L’oreal Paris ma swoje własne narzędzie, które daje możliwość sprawdzenia całego wachlarza ich produktów, a także podkręcenia zdjęć, abyśmy wyglądali jak najkorzystniej.
Mam wrażenie, że zastępowanie prawdziwego makijażu tym cyfrowym spłaszcza całkowicie sztukę wizażu. Każdy może teraz upiększyć się w 3 sekundy lub wykreować swój wizerunek, który w ogóle nie istnieje. Z drugiej strony filtry to naprawdę przednia zabawa. Kto sprawdził jakim jest dziś kotem lub pizzą, ten wie.