Rozwój nowych technologii niejako zawsze skłania nas do refleksji na temat tego, jak rynek samochodowy będzie wyglądał za 5-10 lat. Bardzo często mówi się, że będzie on zdominowany przez pojazdy elektryczne, ale czy na pewno? Czego możemy spodziewać się w perspektywie kilku najbliższych lat? Sprawdzili to blogerzy piszący na co dzień o motoryzacji.
Na początek zacznijmy od tych nieco bardziej optymistycznych przypuszczeń. Nie tak dawno Arkadiusz Nowiński, świeżo upieczony lider Volvo Cars w regionie EMEA, obejmującym Europę, Afrykę i Bliski Wschód, udzielił bardzo interesującego wywiadu na temat tego, co przyniesie motoryzacja w 2030 roku. Najciekawsze wypowiedzi z wywiadu dla Business Insider zebrał w swoim wpisie Wojciech Kaleta z MotoPodPrąd.pl.
Co przyniesie motoryzacja w 2030 roku? Poznaliśmy opinię Arkadiusza Nowińskiego
Jeśli chodzi o trendy, na pewno powinniśmy się spodziewać dalszego rozwoju rynku samochodów elektrycznych i rosnącej popularności SUV-ów. Ponadto – zdaniem lidera Volvo – już za 9 lat będziemy mogli podróżować w pełni autonomicznymi samochodami, a nawet korzystać z latających autonomicznych taksówek, co znacząco wpłynie na poprawę bezpieczeństwa wszystkich podróżujących. Realna wizja, a może pobożne życzenia? Oceńcie sami.
Spis treści
Kłopotliwe regulacje
Żeby nie było tak kolorowo, serdecznie zachęcam Was do obejrzenia filmu na kanale Povagowani w serwisie YouTube, gdzie znajdziecie odcinek pod tajemniczym tytułem „Jaką NAPRAWDĘ przyszłość motoryzacji szykuje nam UE?”.
Dzięki niemu w zaledwie 15 minut dowiecie się czy Unia Europejska faktycznie skazuje nasz kontynent na motoryzacyjny niebyt? Jakie nowe przepisy zostaną wprowadzone? Dlaczego zostaną wprowadzone? Jakie mają uzasadnienie i co to oznacza dla nas w kontekście przyszłości?
Co ciekawe, w kwestii samochodów elektrycznych, obecne europejskie prawo samo na siebie kręci bat. Nie wszyscy o tym wiedzą, ale podczas kolizji drogowej, w której uszkodzony zostanie zestaw akumulatorów, takie auto nie podlega naprawie, bowiem bardziej opłaca się je wywieźć na złom.
Nie trend, a kierunek
Dość wyważone stanowisko na temat elektromobilności znajdziecie także na Speedtest.pl, gdzie postawiono nawet tezę, że elektromobilność powinna być uznawana nie jako trend, a raczej jako kierunek. O tym, dlaczego takie postawienie sprawy jest zdecydowane bliższe prawdy, poniżej.
Nie jest żadną tajemnicą, że obecnie jednym z najbardziej poważnych hamulców do rozwoju rynku samochodów elektrycznych jest wciąż mocno kulejąca infrastruktura. Zdaniem autora tekstu, kluczowe jest więc rozsądne podejście, skuteczne planowanie oraz realizm i to chyba najbardziej zdroworozsądkowe podejście.
Ostrożnie z przypuszczeniami
Jeśli sam miałbym pokusić się o jakąkolwiek ocenę tego, jak w przyszłości może wyglądać motoryzacja, to uważam, że myślenie o niej w perspektywie dalszej niż kilka lat mija się z celem. Każdego dnia możemy przecież zostać zaskoczeni nowym rozwiązaniem, które zrewolucjonizuje całą branżę. Inna sprawa, że jego opatentowanie, a następnie wprowadzenie do masowego użytku również może swoje potrwać.
Spodziewam się więc przede wszystkim wprowadzenia do masowej produkcji rozwiązań, które pozornie są bardzo przyziemne, jednak znacząco ułatwią nam podróżowanie samochodem, jak np. zastąpienie tradycyjnych lusterek kamerkami. Na taki zabieg zdecydowano się w nowym Fordzie Evo – o czym możemy przeczytać na blogu Motocaina.pl.
Ford Evos to prawdopodobny następca Mondeo. Nie ma tradycyjnych lusterek, ale ma kamerki
Dzięki takim kamerkom, kierowca nie będzie już musiał gimnastykować się w fotelu, aby zobaczyć, co dzieje się w bezpośrednim otoczeniu jego samochodu, ponieważ cały obraz znajdzie się w zasięgu jego wzroku. Niby proste rozwiązanie, a jak do tej pory mało kto zdecydował się na jego wdrożenie.