Jeszcze wczoraj pisaliśmy o kapitalnej akcji #jestemwystarczająca, żeby kilka godzin później trafić na nowy post aktorki i tancerki Agnieszki Kaczorowskiej, która w tej kwestii ma odmienne zdanie. Jej wypowiedź stoi w opozycji do tego, o co od kilku lat wiele kobiet stara się walczyć. To, co dla części z nas jest samoakceptacją i powiedzeniem sobie jestem wystarczająca, dla Agnieszki jest modą na brzydotę. W Internecie zawrzało, za co twórczyni zamieszania postanowiła nie-przeprosić, jednocześnie wyłączając możliwość komentowania.
W internetowym świecie, który jest zdominowany przez perfekcyjnie prowadzone profile, coraz mocniej potrzebujemy powiewu autentyczności (pisaliśmy o tym tutaj). Dążenie do nierealnych wzorców może prowadzić do kompleksów, braku poczucia własnej wartości, a nawet do poważnych zaburzeń psychicznych. Dlatego tak ważne jest, żeby twórcy, których obserwujemy i podziwiamy umieli powiedzieć hej, jesteś piękny taki, jaki jesteś! lub mi też coś dziś nie wyszło, jesteśmy tylko ludźmi.
I wtedy pojawia się wpis, który zniekształca całą ideę i w dużym uproszczeniu sprowadza to, co powinno być dla nas naturalne i autentyczne do hasła moda na brzydotę. W swoim poście Agnieszka stara się dowieść, że nie pokazywanie swojego życia w samych superlatywach wynika z chęci przeciwstawieniu się instagramowemu pięknu, które narzuciło pewne standardy, a z drugiej ze zbyt skrajnego pojmowania takich haseł jak #bodypositive .
Spis treści
Ukryj swoją „brzydotę”
Najprawdopodobniej post Agnieszki miał mieć motywujący wydźwięk. Jednak ciężko go wyczuć, gdy czytamy:
Po co na siłę robić z siebie „taką zwyczajną”, zamiast „wyjątkową i niepowtarzalną”?
Po co być „zmęczoną” i w tym taką „prawdziwą” jak można koncentrować się na swojej sile ?
Po co eksponować swoje wady, mówiąc o „dystansie” jak można po prostu je akceptować, żyć sobie z nimi spokojnie, a budować markę osobistą opartą na superlatywach?
Wiele użytkowniczek Instagrama, które na co dzień edukują w zakresie samoakceptacji i zdrowia psychicznego, postanowiło zarówno skomentować post u Agnieszki, jak i zabrać głos w tej sprawie na swoich profilach. Jedną z takich osób jest Martyna Kaczmarek, która jest feministką i aktywistką walczącą o równe szanse i prawa. W swoim wpisie pokazuje, jak mógłby wyglądać post Agnieszki, żeby w realny sposób zmotywować swoich czytelników.
Kolejnym ważnym głosem jest znana aktywistka i dziennikarka Maja Staśko, która stara się udowodnić, że post osoby z tak dużymi zasięgami, jak Agnieszka wywołuje na nas presję i zostawia nas z wiadomością jeśli nie jesteś perfekcyjny, to nie jesteś okej.
Również nasza autorka Magda Więckowska, która jest copywriterką, autorką bloga magdapisze.pl i zawodowo zajmuje się wspieraniem kobiecych biznesów, postanowiła się wypowiedzieć w tej sprawie.
Brzydkie konsekwencje
Róża Hajkuś jest pediatrą i kilka dni temu na swoim blogu dodała artykuł z zatrważającymi danymi – w Polsce ok 20.000 osób rocznie poniżej 18 roku życia podejmuje próby samobójcze.
Nawiązując do wczorajszej wypowiedzi Agnieszki, w swoim najnowszym wpisie na Instagramie postanowiła rozwinąć ten wątek. Wykazuje, że obok trudnej sytuacji rodzinnej i depresji, to właśnie dążenie do nieosiągalnych wzorców i brak samoakceptacji jest przyczyną wielu tragedii.
Sorry not sorry
W kilka godzin po opublikowaniu postu, który – jak sama Agnieszka określa – miał być włożeniem kija w mrowisko, autorka postanowiła wystosować przeprosiny i zablokować możliwość komentowania. Jednak wciąż pozostaje niesmak, ponieważ treść przeprosin zaczyna się od Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony czytając mój poprzedni post, to szczerze przepraszam.
Nasza autorka Karolina Tuchalska-Siermińska, która jest psycholożką i twórczynią bloga odnova.net postanowiła przeprowadzić ankietę wśród swoich obserwatorów na Instagramie, zwracając uwagę, jak większość z nas odbiera tego typu przeprosiny. Wynik tego szybkiego badania jest jednoznaczny.
Dobrze się stało, że ten temat został nagłośniony i internetowi twórcy nie przeszli obojętnie obok ryzyka, jakie tego typu treści mogą wyrządzić wielu ludziom, którzy każdego dnia walczą o pokochanie siebie i zaakceptowanie faktu, że są wystarczający. Bycie sobą ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami nie ma nic wspólnego z brzydotą. Bo nie ma nic złego w byciu zwykłym i niedoskonałym – i właśnie to jest piękne.