Kilka tygodni temu pisałem o zbliżającej się premierze prototypu pierwszego polskiego samochodu elektrycznego, jednak teraz okazuje się, że to nie koniec dobrych informacji dla fanów motoryzacji. Już w przyszłym roku na polskich drogach mapojawić się rodzimy elektryczny Vosco S106EV, nawiązujący do kultowej Syreny.
Jak informuje Filip Trusz z Moto.pl, Fabryka Samochodów Osobowych Syrena S.A., zbliża się już do końca prac nad swoim nowym pojazdem. I chociaż nie ma co liczyć na to, że Vosco S106EV zmieni nazwę np.. na Syrena 2.0. – producent nie posiada bowiem praw do historycznej nazwy samochodu – to liczne porównania nasuwają się same.
Aby nie być gołosłownym, przejdźmy do konkretów. Vosco S106EV jest zasilany akumulatorami o pojemności 31,5 kWh, co pozwala na pokonanie około 200 kilometrów na jednym ładowaniu. Prowadzenie pojazdu – przynajmniej według zapowiedzi – ma dawać kierowcy dużo frajdy. Moc nowej Syreny to 156 KM, jednak do dyspozycji prowadzącego będzie też specjalny tryb sport, który zwiększy moc aż do 240 KM.
Spis treści
Robi wrażenie
Pierwsze egzemplarze są już gotowe i poddawane testom, zarówno na torze, jak i w ruchu ulicznym. Wszystko wskazuje na to, że Vosco jeszcze w tym roku uzyska homologację, a w przyszłym wejdzie do produkcji seryjnej.
Nie wiadomo natomiast ile samochodów rocznie zejdzie z taśmy produkcyjnej. Niezależnie od tego, pojazd prezentuje się niezwykle ciekawie, co z resztą można zobaczyć na poniższym filmiku.
Pomoże zdrowa rywalizacja?
Filip Trusz sugeruje, że zaawansowane prace nad Vosco S106EV to swoisty wyścig z ElectroMobility Poland o miano pierwszego polskiego producenta samochodu elektrycznego, który trafi do masowej produkcji.
We wtorek firma ElectroMobility Poland zaprezentowała gotowe prototypy samochodu Izera w wersji hatchback i SUV, które mają pojawić się na rynku w 2023 roku. Prezentacji towarzyszyła ciekawa oprawa, a na szczególną uwagę zasługuje fakt, że w przyszłości Izera pokona nawet 400 km na jednym ładowaniu.
To nie może się nie udać
Gdy kilka tygodni temu pisałem o ambitnych planach ElectroMobility Poland, podchodziłem do nich ze sporą dozą rezerwy. Wówczas przypominałem nawet, ile to już było pięknych pomysłów polskich samochodów, które nigdy nie doczekały się realizacji.
Tym razem jednak optymizm we mnie rośnie i jestem coraz bardziej przekonany do tego, że zdrowa rywalizacja o miano pierwszego polskiego samochodu elektrycznego pomoże zarówno FSO, jak i ElectroMobility Poland. Nawet jeśli ostatecznie sukces osiągnie tylko jeden producent, będziemy mogli mówić o sukcesie całej branży motoryzacyjnej w Polsce.
Być może w przyszłości będę musiał uderzyć się w pierś, jednak teraz widząc to, co się dzieje wokół tych projektów, uważam że nie może się nie udać!