Spis treści
Zalew informacji
Żyjemy w świecie, w którym informacje – te złe, dobre i całkiem neutralne, bombardują nas z każdej strony. Żyjemy też w czasach, w których sporo się dzieje – najpierw pandemia, dziś narastające na niemal całym świecie konflikty zbrojne sprawiają, że spokojny sen bywa coraz bardziej utrudniony.
A media z tego korzystają. Krzyczące czerwienią nagłówki, katastroficzne wizje, komentarze ekspertów, analizy sytuacji przeprowadzane przez osoby, które o geopolityce mają nikłe pojęcie – to wszystko sprawia, że czujemy się coraz bardziej zdezorientowani, a nasza wiedza o sytuacji na świecie wcale nie rośnie. Wręcz przeciwnie.
Sama bardzo często czuję się przytłoczona tym, ja wiele informacji lawinowo i różnymi źródłami dociera do mojej świadomości. Z jednej strony nie chcę odciąć się od wszystkiego i wolę na bieżąco dowiadywać się, co dzieje się na świecie, z drugiej strony czuję, że nie udźwignę już tak intensywnego zalewu informacji. I w takich sytuacjach, cały na biało, z pomocą przychodzi Łukasz Bok.
Kim jest Łukasz?
Łukasz, jak sam o sobie mówi, zajmuje się śledzeniem wydarzeń na świecie i przekazywaniem ich swoim odbiorcom. Tylko tyle i aż tyle. Wszystko zaczęło się w 2013 roku, kiedy Łukasz założył pierwszą stronę o nazwie Konflikty i Katastrofy Światowe (KiKŚ). Liczba obserwujących powoli rosła, ale prawdziwy boom nastąpił w 2020 roku, tuż po wybuchu pandemii.
Ostoja spokoju w pandemicznej rzeczywistości
Łukasz ostrzegał przed konsekwencjami pandemii koronawirusa jeszcze zanim większość z nas zaczęła w ogóle o niej słyszeć. Na początku słyszał zarzuty, że sieje panikę. Później, kiedy wszyscy zaczęli nerwowo śledzić doniesienia z całego świata, a fake newsy rozsiewały się z prędkością światła, profil Łukasza stał się bezpiecznym miejscem. Takim, w którym owszem – złe informacje na pewno się pojawią. Ale czekając na wieści od Łukasza, mieliśmy pewność, że przesyła on dalej tylko sprawdzone informacje, a nie takie, które mają jedynie wzbudzić sensację. I kiedy wszyscy nagle zostaliśmy zamknięci w domach, czekaliśmy na jego publikacje, wierząc, że w końcu przeczytamy coś pozytywnego.
Podobnie było, gdy na Ukrainie wybuchła wojna. Portale informacyjne płonęły, w social mediach krążyły szokujące filmiki, a u Łukasza – jak zwykle – można było znaleźć rzetelną informację. Bez bagatelizowania, ale też bez panikowania.
W czym tkwi sukces Łukasza?
Dziś Łukasz prowadzi nie tylko stronę KiKŚ, ale również ma m.in. konto na X (dawnym Twitterze) i Instagramie, gdzie zgromadził miliony obserwatorów. Więcej niż zgromadził Onet czy chociażby TVN24. Skąd to zaufanie odbiorców?
Sekret tkwi w konkretnym, krótkim i rzetelnym przekazie. Łukasz informuje, ale rzadko komentuje. Przekazuje fakty, które bywają nieprzyjemne, ale są prawdziwe, a nie wymyślone na potrzeby większej klikalności. Śledzenie kont Łukasza daje mi pewność, że wiem, co się dzieje na świecie, a przy tym nie muszę przebijać się przez podkręcane dla większej sensacji nagłówki.
Jeśli i Ty czujesz, że informacje ze świata zaczynają Cię przytłaczać, spróbuj na jakiś czas ograniczyć ich dopływ tylko do konta Łukasza – np. na Instagramie. I to z nimi zacznij swój dzień. Jeśli tych informacji będzie zbyt mało, możesz też dołączyć do jego kanału nadawczego. Tam newsy pojawiają się częściej, ale nadal są zwięzłe, zweryfikowane i rzetelne.