Jeszcze kilka lat temu nie planowała zostać mamą. Nie czuła instynktu macierzyńskiego i nie planowała potomstwa. Dziś jest mamą 5 dzieci w tym dwójki z zespołem Downa. Każdego dnia odczarowuje życie z dziećmi z ZD i pokazuje, ile radości czerpie z macierzyństwa. Monika jest inspiracją dla wielu z nas i przykładem, jak komunikować się z dziećmi z czułością, luzem i spokojem.
Spis treści
Pierwszy był Henio…
Kiedy Monika zaszła w ciążę z pierwszym dzieckiem, nadal nie czuła instynktu macierzyńskiego i bała się, że nic się nie zmieni, kiedy maluch się urodził. Ale kiedy na świat przyszedł jej pierwszy syn, Henio, Monika zakochała się bez pamięci. Więcej o tych początkach i nie tylko możesz posłuchać w ciekawym wywiadzie, który z Moniką przeprowadziła Ania Kolasińska.
O tym, że Henio ma zespół Downa, Monika i jej mąż Wojtek dowiedzieli się dopiero po porodzie. W ciąży lekarze nie zauważyli żadnych nieprawidłowości. Szybko poczuli, że dadzą sobie radę, ale wszystkich informacji na temat tego, gdzie się udać po pomoc i jak pomóc dziecku z trisomią, musieli szukać sami.
… i fala miłości się wylała
Monika w naturalny sposób zaczęła dostrzegać najpierw swoje kochane dziecko, a dopiero później zespół Downa. I to właśnie malutki Henio otworzył w niej całe pokłady miłości i instynktu macierzyńskiego.
Niecały rok po urodzeniu Henia Monika dowiedziała się o kolejnej ciąży. I to właśnie podczas drugiej ciąży podjęła z mężem decyzję o adopcji dziecka z zespołem Downa. I tak, niemal w tym samym czasie, w ich życiu pojawiła się kolejna dwójka dzieci – Boguś i Dorotka. Potem na świat przyszła jeszcze Wanda i najmłodszy Józinek, a Monika w całkiem niedługim czasie została mamą 5 wspaniałych maluchów.
Cudaki na Instagramie
Życie Moniki, Wojtka i dzieciaków obserwuje na Instagramie ponad 300 tys. osób, a liczba ta cały czas rośnie. Konto monika_i_dzieciaki_cudaki wypełnione jest uśmiechniętymi buziami maluchów, ale nie tylko. Konto Moniki, chociaż w dużej mierze poświęcone dzieciom, jest też o niej – silnej, pięknej i spełnionej kobiecie. A wszystko zaczęło się od tego, że chciała po prostu pochwalić się na Instagramie zdjęciami swoich maluchów. Bo uważała, że są najpiękniejsze na świecie – oczywiście! Jak każda mama. Zainteresowanie kontem zaczęło jednak rosnąć lawinowo, a o jego właścicielce zaczęło robić się coraz głośniej.
Skąd ta popularność? Monika w swojej działalności w mediach społecznościowych oswaja dwa trudne tematy – nie tylko temat zespołu Downa, ale też samej adopcji. Pokazuje, że każde dziecko jest inne i każde jest wyjątkowe. Czy to Henio i Dorka z zespołem Downa, czy Boguś, który jak sama wspomina, był straszną jęczybułą i cały czas chciał być na rękach, czy charakterna Wanda, która z hukiem przechodziła swój bunt dwulatka. Monika do swojego macierzyństwa podchodzi z ogromnym luzem, a przy tym z niesamowitą mądrością i naturalnością. I właśnie to w niej kochamy. Tę normalność.
Monika w opisie swojego kanału umieściła zdanie „pokażę Wam, że życie z dziećmi z ZD może być piękne!”. Ale myślę sobie, że to kobieta, która po prostu pokazuje, że piękne może być życie – tak po prostu.