Jak kontrolować to, na co w sieci trafiają nastolatkowie? Im dziecko jest starsze, tym trudniej zapanować nad tym, na jakie treści trafi w internecie. A że prędzej czy później trafi na nieodpowiednie – to niemal pewne. Pokazuje to m.in. badanie przeprowadzone przez Center for Countering Digital Hate. A jego wyniki na pewno dadzą do myślenia niejednemu rodzicowi.
TikTok, czyli niekończący się potok filmów
Już nie Facebook czy Instagram, ale właśnie TikTok stał się ulubioną platformą generacji Z. Ta popularna aplikacja jest źródłem niekończącego się potoku krótkich i dłuższych filmików, a jej algorytmy w mig łapią to, co nas interesuje i co wyświetlić, by zatrzymać użytkownika na dłużej.
No właśnie – algorytmy. Warto wiedzieć o tym, że algorytmy tej chińskiej platformy mogą dostarczyć świetną rozrywkę, ale mogą również podsunąć pod sam nos treści szkodliwe i niebezpieczne.
Całkiem niedawno światło dzienne ujrzały wyniki eksperymentu przeprowadzonego przez Center for Countering Digital Hate. Badacze stworzyli na TikToku konto 13-latka, którego nazwa sugerowała, że nastolatek boryka się z zaburzeniami odżywiania. Więcej o eksperymencie pisze Magdalena Bigaj na swoim koncie magbigaj na Instagramie.
Wystarczyły 3 minuty scrollowania filmików proponowanych przez aplikację, by platforma zaproponowała pierwsze wideo o samobójstwie. Film promujący zaburzenia odżywiania pojawił się w 8 minucie. Przerażające? Właśnie! Okazuje się, że nastolatkom zainteresowaniem zdrowiem psychicznym i odchudzaniem materiały dotyczące samookaleczeń pojawiają się 12 razy częściej. A filmy skonstruowane są często tak, by wzbudzać emocje i mocno oddziaływać na młody, chłonny umysł.
TikTok aż kipi materiałami dotyczącymi zaburzeń odżywiania – filmy dotyczące tego tematu zostały obejrzane ponad 13 miliardów razy. Co mogą zrobić rodzice? Zwykle nie są przecież w stanie kontrolować wszystkiego, co przegląda starszy nastolatek. Podstawą powinna być więc szczera rozmowa. I budowanie relacji oraz zaufania dziecka od samego początku.