Chyba nie ma wśród polskich internautów nikogo, kto nie słyszałby o słynnych „paragonach grozy”. Temat ten każdego roku powraca podczas sezonu wakacyjnego i trudno było przypuszczać, że tym razem będzie inaczej. Czy jednak rzeczywiście w polskich kurortach jest aż tak drogo, jak przedstawiają to media? A może w innych krajach ceny również odstraszają wczasowiczów o przeciętnie zasobnych portfelach? Na przykładzie Polski i Chorwacji postanowili sprawdzić to nasi rodzimi Youtuberzy.
Spis treści
Niech przemówi ulica
Nie ukrywam, że bardzo lubię, gdy oddaje się głos przypadkowo napotkanym przechodniom. Jeśli nie są to tematy polityczne lub innego typu materiały tworzone pod tezę, doskonale można zobaczyć, jakie obecnie panują nastroje społeczne.
Jednym z najbardziej nośnych w ostatnich miesiącach tematów jest bez wątpienia wszechobecna drożyna. Dlatego też kanał informacyjno-publicystyczny Goniec zapytał wczasowiczów, jak oceniają poziom cen nad polskim morzem.
Jak nie trudno się domyśleć, zdecydowana większość jest załamana zauważalnym wzrostem cen w Trójmieście. Jedna ankietowana zwróciła jednak uwagę na fakt, że wiele zależy od tego, gdzie na co dzień żyjemy. I faktycznie, zdecydowanie inny będzie odbiór kufla piwa za 17 złotych dla mieszkańca Krakowa czy Warszawy, a inny dla bywalca lokalnego baru w małej podkarpackiej miejscowości. Pojawiały się też głosy, że jeśli ktoś jest dobrze zorganizowany, to zawsze jest w stanie spędzić wakacje w sposób ekonomiczny.
Im bliżej atrakcji, tym drożej
Sopot jest jednym z tych miast, które od lat wymienianesą w czołówce najdroższych polskich kurortów wypoczynkowych. A jak sytuacja wygląda podczas tegorocznych wakacji? Sprawdzili to autorzy vloga OdpoczywaMy.
Podczas tegorocznych wakacji za loda świderka przyjdzie nam zapłacić od 8 do 12 złotych, w zależności od jego rozmiaru. Co ciekawe, obserwacje autorów materiału pokazują, że jest to cena mniej więcej 2 złote niższa niż obecnie w Gdańsku.
Gofr z cukrem kosztuje 9 złotych, z polewą 11 zł, a z owocami już 14 złotych. Zauważalny jest też trend, że im bliżej sopockiego molo, tym ceny są wyższe, co akurat nikogo nie powinno specjalnie dziwić. Kwoty 26 złotych za zapiekankę z pieczarkami pozwolę sobie nie skomentować. Ktoś to jednak kupuje…
Oczywiście wszędzie można zjeść nieco taniej lub zauważalnie drożej. Dla przykładu kwota 39 złotych wystarczy nam na smaczną rybę z frytkami lub… talerz rosołu w restauracji firmowanej nazwiskiem Adama Gesslera. Kwestia zasobności portfela i kulinarnych priorytetów.
Nowa waluta i nowe ceny
Piękne widoki, gwarancja pewnej pogody, wyśmienita kuchnia – to wszystko sprawia, że Chorwacja od lat pozostaje jednym z najbardziej popularnych wakacyjnych kierunków dla turystów z Polski. Wiele osób obawia się jednak, że ze względu na inflację i zmianę waluty, tegoroczny urlop w tym śródziemnomorskim kraju będzie dla ich portfela nie lada wyzwaniem. Czy obawy te są uzasadnione?
Sprawa będzie dla Was jasna po obejrzeniu przeszło półgodzinnego, naprawdę solidnego reportażu na kanale Prawdziwa Chorwacja. Iza i Igor sprawdzili w czerwcu, jak zmieniły się ceny po wprowadzeniu euro w Dalmacji środkowej i na Półwyspie Pelješac.
https://www.youtube.com/watch?v=dDB7U7KT9yc
Niezwykle cenną wskazówkę możemy znaleźć już na początku filmu. Autorzy kanału postanowili wybrać się na zakupy do Lidla, aby zestawić ze sobą ceny tych samych produktów, które kupili teraz i w roku ubiegłym. Niestety na podstawie tego prostego porównania możemy zobaczyć, że ceny na Chorwacji wzrosły średnio o 15%. Wśród produktów najbardziej dotkniętych inflacją znalazły się żywność i napoje bezalkoholowe.
Jeśli lubicie stołować się na mieście to musicie wiedzieć, że piwo w knajpie kosztuje obecnie 4-6 euro, kalmary na makarskiej starówce 22 euro, a pizza capricciosa 12 euro. Nieco dalej od ścisłego centrum cena kalmarów okazała się o 7 euro niższa, a więc jeśli nie lubicie przepłacać, warto najpierw zrobić sobie mały research. Cenniki zazwyczaj umieszczane są przed wejściem do lokalu.
Z całą pewnością ciekawym doświadczeniem będzie dla Was wysłuchanie krótkich rozmów z miejscowymi restauratorami, którzy oceniają wpływ wprowadzenia strefy euro na ceny w ich lokalach. Jeśli jednak ich opowieści nie brzmią dla Was zbyt wiarygodnie, zawsze można sięgnąć po kolejne cenowe zestawienie, tym razem przygotowane przez Sylwię i Kubę z kanału Wypad z kraju do raju. Będzie o cenach w sklepach, restauracjach i autostradach.
Mam nadzieję, że powyższe filmiki będą dla Was przydatne i albo utwierdzicie się w słuszności swoich wyborów albo na ich podstawie wybierzecie rozwiązanie bardziej spełniające Wasze oczekiwania. Sam w tym roku postawiłem na Chorwację, ponieważ uznałem, że czteroosobowa rodzina jest zbyt biedna na wczasy w Polsce 🙂