Zdecydowana większość naszego społeczeństwa uważa, że własne mieszkanie to gwarancja poczucia stabilności i bezpieczeństwa dla siebie i swoich bliskich. Niestety w ostatnich latach zakup nieruchomości stał się dla wielu Polaków nie lada wyzwaniem, a kolejne programy mieszkaniowe przynoszą raczej więcej złego niż dobrego. W cieniu sporów na temat zasadności ich wprowadzania jest jeszcze jedno rozwiązanie, mogące w przyszłości przybliżyć wiele osób do własnego M. Na czym polega konto mieszkaniowe i czy warto z niego skorzystać?
Ostatnie tygodnie na rynku nieruchomości zostały zdominowane przez informacje dotyczące programu „Bezpieczny kredyt 2%”. Ten wydaje się być zdecydowanie bardziej atrakcyjny i przewidywalny niż kredyty hipoteczne, udzielane do tej pory przez banki, ale też coraz mocniej odciska swoje piętno na cenach nieruchomości.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat tego, na czym polega ten program oraz kto i na jakich warunkach może wziąć w nim udział, poniższy wpis z całą pewnością będzie dla Was.
Roland Szczepankiewicz rozkłada na czynniki pierwsze „Bezpieczny kredyt 2 procent”
Spis treści
Docenią oszczędzających
Tym razem jednak będzie o pewnym mieszkaniowym rozwiązaniu, o którym nie jest tak głośno, jak o „Bezpiecznym kredycie 2%”, a czasami można odnieść wrażenie, że ze względu na bardziej odległą perspektywę zakupu nieruchomości, jest wręcz niejako przemilczane.
Chodzi o konto mieszkaniowe pozwalające w przyszłości sumiennie oszczędzającym osobom na zakup własnego mieszkania, domu czy działki. Więcej na temat tego dość złożonego programu dowiecie się z materiału przygotowanego przez Katarzynę Iwuć z kanału Finanse bardzo osobiste.
Podstawowym założeniem programu jest systematyczne odkładanie środków na zakup własnej nieruchomości na dedykowanym koncie. Ponadto każdy oszczędzający może liczyć na dodatkową premię, zależną od poziomu inflacji lub wzrostu cen mieszkań.
Jak zwraca uwagę Katarzyna Iwuć, każdego roku wybierany jest bardziej korzystny wskaźnik, dzięki czemu zakup mieszkania nie przypomina pogoni za króliczkiem, podczas której ze względu na rosnące ceny finalnie nigdy nie będzie nas stać na własne M. Sama premia nie może jednak wynieść więcej niż 15%. Oprócz tego zarabiamy też na odsetkach i nie płacimy podatku od zysków kapitałowych!
Pokaźna lista obwarowań
Na pierwszy rzut oka konto mieszkaniowe wygląda więcej niż atrakcyjnie, dlatego nikogo nie powinno dziwić, że skorzystanie z pełnej gamy jego możliwości wiąże się rzecz jasna ze spełnieniem szeregu warunków, o czym przypomina Monika Madej z kanału Subiektywnie o finansach.
Oprócz tych najbardziej oczywistych (np. jest to pierwsza własna nieruchomość), oszczędzanie musi trwać minimum 3 lata, ale nie więcej niż 10 lat, comiesięczna wpłata musi wynosić od 500 zł do 2000 zł, a w ciągu roku kalendarzowego możemy pominąć tylko jedną składkę.
Oczywiście mamy też kryterium wiekowe. Posiadaczem konta może być osoba w wieku od 13 do 45 lat (to akurat wygląda na naprawdę dobry sposób, by pomóc swoim dzieciom wejść w dorosłość). Jakby tego było mało, w przypadku niewykorzystania środków po wymaganym terminie na własny cel mieszkaniowy, tracimy preferencyjne oprocentowanie i musimy zapłacić tzw. podatek Belki.
Program się opłaca, ale…
Jeśli powyższe materiały wideo nie rozwiały Waszych wątpliwości na temat najnowszych rządowych programów, z czystym sumieniem mogę polecić Wam 46-minutowy wywiad Grzegorza Kusia, który wraz zaproszonym gościem szczegółowo omówił nowe mieszkaniowe propozycje.
Eksperci pozostają zgodni co do jednego. Skorzystanie z konta mieszkaniowego naprawdę się opłaca, ale tylko pod warunkiem, że zamierzamy w pełni wykorzystać jego możliwości. W przeciwnym wypadku będziemy mieli poczucie, że wpłaciliśmy środki na średnio korzystną lokatę.