W dodatku bardzo rzadko bywa tak zatłoczona, jak Giewont czy Śnieżka. Jeśli ktoś tęskni za autentyczną, skupioną wędrówką po górach, podczas której mówi się „cześć” spotkanym przechodniom, niech wybierze się właśnie tu. Wprawiony trekker z odpowiednim sprzętem nie powinien mieć problemów ze zdobyciem tego szczytu nawet późną jesienią.
Warto jednak mieć się na baczności, bo w Babią Górę – a o niej właśnie mowa – potrafią uderzać tzw. gromy z jasnego nieba. Niejeden turysta został tam porażony podczas ładnej pogody. Z górą związanych jest też wiele legend. Jedne mówią, że odbywały się tu sabaty czarownic, a inne, że rumowisko skalne pod szczytem to ruiny zamku samego diabła albo sterta kamieni wysypana przed chałupą przez babę olbrzymkę. Jedno jest pewne: wędrówka na Babią Górę to wspaniałe widoki i wyjątkowe doświadczenie o każdej porze roku.
Dziś Babią Górę przedstawi Wam Wojażer, czyli Marcin Wesołowski, którego z kolei nikomu chyba przedstawiać nie trzeba. Jego relacje z bardzo dalekich krajów i piękne zdjęcia od wielu lat goszczą na łamach Blabera. Dzięki, Marcin!