Najlepszy wegański posiłek dla dziecka? Oczywiście ten z dziczyzny. Taką propozycję ma nasz rząd w odpowiedzi na pomysł Rodziców dla klimatu.
Spis treści
Weganizm uderza w wolność?
O pomyśle Rodziców dla Klimatu, grupy promującej aktywizm na rzecz sprawiedliwości klimatycznej, pisze Paulina Górska. Twórczyni regularnie dostarcza nowinek ekologicznych, a także aktywnie propaguje dietę roślinną. Grupa zaproponowała ustawę, która wprowadziłaby jeden dzień w tygodniu, w którym dzieci mogłyby zjeść wegański posiłek w szkole. Ma to na celu promowanie alternatywnego żywienia, zwiększenie świadomości i wywieranie pozytywnego wpływu na nasze środowisko.
Niestety bojownicy z Ministerstwa Klimatu i Środowiska potwornie się zagotowali. Inicjatywę obnażyli jako… uderzającą w wolność rodzica i ingerującą w metody wychowania dzieci. Tylko, że już sama zasada bezmięsnych piątków to przecież narzucanie uczniom przestrzegania chrześcijańskiej tradycji, prawda? I nikt nigdy nie podjął dyskusji właśnie o tym.
Nie dla weganizmu, tak dla wybicia saren i dzików
Ministerstwo nie myślało zbyt długo. Rodzice dla klimatu szybko otrzymali odpowiedź na swoją propozycję. Otóż minister wymyślił, że lepszym pomysłem będzie… dzień z naszą polską dziczyzną. ,,Królowa mięs’’ ma wprowadzić walory nie tylko smakowe, ale i prozdrowotne. Dzieci mogłyby zajadać się sarnami, no bo to tak bardzo odpowiada na potrzeby naszej planety.
Organizacja wyliczyła, że gdyby ten głupi pomysł faktycznie przeszedł, to nasze dzieci zeżarłyby wszystkie sarny i dziki…w 15 miesięcy. Ministerstwo jednak z zacięciem idzie w swoje. Uważa, że ich argumenty są merytoryczne i jak najbardziej logiczne. To tak samo idiotyczna dyskusja, jak te dotyczące owadów czy ograniczenia emisji. Bo na wszystkie takie ekologiczne pomysły, ministerstwo odpowiada – ale to zamach na wolność!
Niestety kiedy już myślimy, że wszystkie absurdy w Polsce się wydarzyły, to nagle pojawia się taki news. Chcecie ratować planetę? To wyrżnijmy lasy i zjedzmy ich mieszkańców. Wszystko, tylko nie weganizm.