Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego tak chętnie odwiedzamy blogi motoryzacyjne? Nie ma co ukrywać, wiele z nich jest dla nas doskonałym źródłem wiedzy. Pełno na nich branżowych ciekawostek, testów samochodów czy poradników, dzięki którym łatwiej jest nam odnaleźć się w motoryzacyjnym świecie. W ostatnim czasie ciekawym trendem na blogach stało się publikowanie dziwnych i niebezpiecznych zdarzeń drogowych. Zobaczcie, co mogliśmy obejrzeć tylko w ostatnich kilku tygodniach.
Spis treści
Głupota nie ma granic – ten kierowca jest tego dowodem
Pierwszy przykład z brzegu znajdziecie poniżej – to wideo opublikowane na blogu NaMasce.pl. Przed obejrzeniem tego filmu wydawało mi się, że włączenie się na drogę szybkiego ruchu inaczej niż jadąc przed siebie jest niemożliwe. Pewien kierowca udowodnił jednak, że dla chcącego nic trudnego, a jednym ograniczeniem jest tylko ludzka wyobraźnia.
Głupota nie ma granic – ten kierowca jest tego dowodem (wideo)
Ktoś tu się spieszy na urlop!
Bardzo często mówi się również, że pośpiech jest złym doradcą. Uważam, że to zdanie do serca powinni wziąć sobie przede wszystkim niektórzy kierowcy. Dzięki Motopodprad.pl byłem świadkiem szaleńczego rajdu kierowcy Renault Espace, który wyprzedzał dosłownie wszystko, co się da. I chociaż finał tej historii nie jest znany, mam nadzieję, że prędzej zaliczył on bliskie spotkanie z policją niż np. z drzewem.
Nocny dramat
Podróżowanie nocą dla wielu kierowców jest prawdziwą zmorą. I przyznam się Wam szczerze, że sam należę do tego grona. Całodniowe zmęczenie i oślepiające światła innych pojazdów skutecznie uprzykrzają mi podróż w dłuższą trasę i wcale nie rekompensuje mi tego nawet pusta droga. W takich momentach szczególnie łatwo o wypadek, czego dobitnym przykładem jest wideo opublikowane na Motofilm.pl – obejrzycie je tutaj.
„Kaskader” w starym Passacie
Wydawać by się mogło, że o wyprzedzaniu innych samochodów powiedziano już wszystko. Wszyscy znamy przepisy drogowe, jednak komu z nas przynajmniej raz nie zdarzyło się np. wyprzedzać na podwójnej ciągłej, ponieważ wlekliśmy się za innych pojazdem od kilku kilometrów? Pewien kierowca VV Passata uznał, że takie manewry są dla mięczaków i postanowił spróbować swoich sił na… poboczu. Wideo to zostało zamieszczone w sieci przez lubuską policję, dlatego możemy mieć pewność, że prowadzący „Passerati” na długo zapamięta swój występek.
“Kaskader” w starym Passacie – wyprzedzanie chodnikiem (wideo)
Komu to potrzebne?
Na koniec pojawia się pytanie, czy tego typu treści powinny być publikowane na blogach motoryzacyjnych? Jedni powiedzą, że nie, ponieważ jest to pewnego rodzaju zachęta dla drogowych szaleńców, chcących zyskać popularność w sieci. Inni zaś uznają, że jest to pewna forma rozrywki i oderwania się na chwilę od poważnych i specjalistycznych treści.
Sam skłaniam się właśnie ku temu podejściu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że drogowych szaleńców nigdy nie brakowało i brakować nie będzie, jednak wcale nie uważam, że cenzurowanie takich historii jakkolwiek poprawi nasze bezpieczeństwo. Tacy kierowcy i tak zazwyczaj bohaterami internetu stają się przypadkiem.
Niezależnie od Waszego zdania na ten temat, pamiętajmy o zasadzie ograniczonego zaufania na drodze. O wypadek z winy innego kierowcy naprawdę nie trudno, czego najlepszym przykładem są powyższe historie.